Garść uwag do czytań na święto Rocznicy Poświęcenia Bazyliki Laterańskiej z cyklu „Biblijne konteksty”.
Święto Rocznicy Poświęcenia Bazyliki Laterańskiej... Skąd taka jego ranga? Bazylika Janów na Lateranie (Jana Chrzciciela i Jana Ewangelisty) to – jak głosi jej tytuł – Matka i Głowa Wszystkich Kościołów Miasta i Świata. Przez wieki była katedrą papieży. I dziś to nie Bazylika św. Piotra, ale właśnie Bazylika Janów na Lateranie jest właściwą katedrą Biskupa Rzymu, papieża. Stąd tak wielka ranga tego święta. Jego czytania koncentrują się wokół tajemnicy świątyni, przestrzeni, w której można spotkać Boga: budynku, wspólnoty i... samego Chrystusa. Brzmi tajemniczo? No to zobaczmy.
1. Kontekst pierwszego czytania Ez 47,1-2.8-9.12
Ezechiel? Brrr... Któż to widział, żeby zajmować się komentowaniem jego wizji? No ale jak trzeba, to trzeba. Choć chyba nie da się krótko. Przepraszam.
W 586 roku przed Chrystusem nastąpił kres państwowości Izraela. Dobiegło końca istnienie drugiego z państw tego narodu, Judy. Jerozolimę zajął babiloński król Nabuchodonozor II. Jego wojska zburzyły świątynię, tę samą którą wybudował trzeci król (niepodzielonego wcześniej) Izraela, najmądrzejszy Salomon. Co znaczniejsi obywatele zostali uprowadzeni do Babilonii. Stąd mówi się o niewoli babilońskiej, choć właściwie polegała ona tylko na tym, że nie mogli wrócić z wygnania do swojej okupowanej ojczyzny.
Ezechiel jest prorokiem czasów wygnania. I działa pośród wygnańców w Babilonii. Zapowiadając, że dla Izraela nadejdą lepsze dni mówi też, że kiedyś zostanie odbudowana jerozolimska świątynia. I z długaśnej wizji Ezechiela dotyczącej nowej świątyni pochodzi czytany w święto Poświęcenia Bazyliki Laterańskiej fragment. Zaczyna się ona już w rozdziale 40.
W dwudziestym piątym roku naszego wygnania, z początkiem roku, w dziesiątym dniu miesiąca, w czternaście lat po zdobyciu miasta, właśnie tego dnia spoczęła na mnie ręka Pana, i zaprowadził mnie On w Bożym widzeniu do kraju Izraela oraz postawił mnie na pewnej bardzo wysokiej górze, a na niej na wprost mnie było coś, jakby budowa jakiegoś miasta.
Chodzi oczywiście o Jerozolimę. I pewnie o widok, jaki rozciąga się na nią z Góry Oliwnej. W rozdziale 43 z kolei mamy wizję, kiedy do tej świątyni powraca Bóg. Bo trzeba wiedzieć, że świątynia była uważana przez Izraelitów poniekąd za miejsce zamieszkania Boga. Podobnie jak wcześniej Namiot Spotkania, ten z czasów wędrówki przez pustynię, który zresztą został w niej złożony. Pięknie mówił o tym Salomon, podczas inauguracji nowej świątyni (1 Krl 8, 27nn)
Czy jednak naprawdę zamieszka Bóg na ziemi? Przecież niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta świątynia, którą zbudowałem. Zważ więc na modlitwę Twego sługi i jego błaganie, o Panie, Boże mój, i wysłuchaj to wołanie i tę modlitwę, w której dziś Twój sługa stara się ubłagać Cię o to, aby w nocy i w dzień Twoje oczy patrzyły na tę świątynię. Jest to miejsce, o którym powiedziałeś: "Tam będzie moje Imię" - tak, aby wysłuchać modlitwę, którą zanosi Twój sługa na tym miejscu. Dlatego wysłuchaj błaganie Twego sługi i Twego ludu, Izraela, ilekroć modlić się będzie na tym miejscu. Ty zaś wysłuchaj w miejscu Twego przebywania - w niebie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.