Postawiono zarzuty

Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła zarzuty m.in. członkom Komisji Majątkowej, która od początku lat 90. XX wieku prowadzi postępowania regulacyjne w sprawie zwrotu majątku zabranego kościelnym podmiotom w czasach PRL.

Problem z operatami
Kluczową sprawą, nie tylko w przypadku gruntów z Białołęki, jest tzw. operat szacunkowy, czyli dokument opracowany przez dysponujących odpowiednimi uprawnieniami rzeczoznawców, wyceniający daną nieruchomość. W publikacjach na temat Komisji Majątkowej pisze się, że wyceny dokonywała strona kościelna, co jednoznacznie sugeruje stronniczość i brak obiektywizmu przy takim postępowaniu. Tymczasem operaty są sporządzane przez niezależnych ekspertów, którzy prawnie odpowiadają za przedkładane dokumenty. Od ich rzetelności, fachowości oraz obiektywizmu zależy jakość dokumentu. To nie Komisja Majątkowa zamawiała operaty, ale podmioty kościelne ubiegające się o mienie zamienne.

Oczywiście można powiedzieć, że byłoby lepiej, aby zamawianiem operatów zajmowała się Komisja. Sęk w tym, że operaty są drogie, a Komisja nie posiada żadnych środków na ten cel. Na rzeczoznawcy spoczywa pełna odpowiedzialność zawodowa, ale i karna, gdyby sporządzając operaty, dopuścił się zaniżenia bądź zawyżenia wartości danej nieruchomości. Problem w tym, że nie ma u nas jasnych, sztywnych i obiektywnych reguł, na podstawie których sporządzane są takie dokumenty. Ta sprawa ma nieraz kluczowe znaczenie, gdyż inna będzie wycena ziemi rolnej, a inna, gdy przyjmie się założenie, że za kilka lat stanie w tym miejscu bank albo sieć supermarketów. W sprawie wyceny gruntów dla elżbietanek z Poznania powstało kilka dokumentów.

W listopadzie 2002 r. Komisja wezwała siostry elżbietanki do sporządzenia operatu szacunkowego mienia utraconego. Taka wycena została dokonana i według operatu, sporządzonego przez rzeczoznawcę majątkowego Bolesława Komodę, mienie utracone przez siostry o łącznej powierzchni 397 438 mkw., leżące obecnie w granicach administracyjnych Poznania, zostało wyszacowane na wartość 36 mln 752 tys. zł. Trzeba dodać, że pełnomocnikiem sióstr w tej sprawie był mecenas Marek Piotrowski z Bielska-Białej, b. funkcjonariusz SB, który otrzymywał także pełnomocnictwa od innych kościelnych osób prawnych w sprawach przed Komisją Majątkową. Zazwyczaj działał skutecznie.

W kolejnym etapie postępowania siostry, a właściwie reprezentujący je pełnomocnik wskazał Komisji jako mienie zamienne ziemię w Białołęce. Była ona własnością Skarbu Państwa we władaniu Agencji Nieruchomości Rolnych. Operat szacunkowy przygotowali rzeczoznawcy Jarosław Strzeszyński i Krzysztof Bartuś, którzy wycenili wartość nieruchomości w Białołęce na kwotę 30 mln 700 tys. zł. Na tej podstawie zostało przez Komisję wydane 10 czerwca 2008 r. orzeczenie, które przyznawało siostrom nieruchomość w Białołęce jako mienie zamienne.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11