Postawiono zarzuty

Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła zarzuty m.in. członkom Komisji Majątkowej, która od początku lat 90. XX wieku prowadzi postępowania regulacyjne w sprawie zwrotu majątku zabranego kościelnym podmiotom w czasach PRL.

Reklama

Do 2001 r. działania Komisji były mało skuteczne, gdyż podmioty zobowiązane do zaspokojenia roszczeń, a więc przede wszystkim instytucje dysponujące mieniem Skarbu Państwa, konsekwentnie uchylały się od udostępnienia jakiegokolwiek mienia zamiennego. W ten sposób ustawa, która w założeniach miała w ciągu kilku miesięcy służyć zaspokojeniu oczywistych wniosków Kościoła, zamieniła się w niekończące się pasmo utarczek i sporów, w których strona kościelna w opisie medialnym była przedstawiana jako pazerny zaborca wspólnego mienia wszystkich Polaków. Ten stan zmienił się dopiero w czerwcu 2001 r., pod koniec rządów premiera Buzka, gdy przedstawiciele Rządu RP i Konferencji Episkopatu uzgodnili nowe zasady regulacji majątkowej, dopuszczając możliwość pieniężnego oszacowania nieruchomości utraconych i podobnego oszacowania mienia zamiennego w postaci odszkodowania.

Do przedstawienia Komisji propozycji mienia zamiennego z zasobu Skarbu Państwa został ustawowo zobowiązany prezes Agencji Nieruchomości Rolnych. W tym czasie zmieniło się ośmiu prezesów Agencji i łączyło ich tylko jedno: wszyscy konsekwentnie sabotowali prace Komisji i nie przydzielali żadnego mienia zamiennego. W tej sytuacji pokrzywdzone podmioty kościelne same zaczęły wyszukiwać mienie zamienne w zasobach Skarbu Państwa i przedkładać Komisji stosowne wnioski do rozpatrzenia. Inaczej mówiąc, okradziony musiał sam oszacować swoją stratę, znaleźć mienie zamienne, wynająć rzeczoznawców, przełamać opór urzędników Agencji Nieruchomości Rolnych bądź samorządów, zazwyczaj niezwykle agresywnych wobec wszelkich prób dochodzenia przez stronę kościelną sprawiedliwości, wreszcie ustawić się w kolejce i cierpliwie czekać na orzeczenie Komisji Majątkowej.

Ks. Mirosław Piesiur, wieloletni współprzewodniczący Komisji Majątkowej, zwraca uwagę, że to, co miało być szybką ścieżką dla naprawienia krzywd Kościoła, stało się najdłuższą procedurą odszkodowawczą III RP, trwającą już od 20 lat, bez perspektywy ostatecznego zakończenia sprawy. Gdyby podmioty kościelne miały prawo pójść ze swymi roszczeniami do sądu, dodaje ks. Piesiur, sprawa byłaby dawno zamknięta, a Skarb Państwa musiałby wypłacać odszkodowanie bądź bez ociągania się przekazywać mienie zamienne. Droga polubowna, koncyliacyjna, zakładająca dobrą wolę obu partnerów zamieniła się dla wielu podmiotów kościelnych w prawdziwą drogę przez mękę. W takim kontekście pojawił się w Komisji wniosek sióstr elżbietanek z Poznania, które od 1991 r. daremnie oczekiwały na rekompensatę za swoje mienie, utracone w PRL. Jako nieruchomość zamienną wskazały grunta należące do Skarbu Państwa w gminie Białołęka pod Warszawą.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama