Haiti. Druga ojczyzna

Trzęsienia ziemi, tropikalne cyklony pustoszące kraj, tysiące ofiar i niewyobrażalna bieda. Czy można tęsknić za takim miejscem na ziemi?

Reklama

Po katastrofie trzęsienia ziemi na Haiti wybuchła epidemia cholery. Każdego dnia tysiące ludzi zarażało się niebezpieczną chorobą. Brak pitnej wody i rozprzestrzeniająca się epidemia całkowicie przerosły możliwości działania miejscowego rządu. Siostry z międzynarodową ekipą wolontariuszy ruszyły do małej przychodni na północy kraju, oficjalnie zamkniętej. Po pomoc zgłaszało się tam codziennie ok. 200 chorych w bardzo ciężkim stanie. Brakowało miejsca na ich przyjmowanie i niezbędnych leków. Na szpitalnym placu do drzew wbijano gwoździe i zawieszano na nich worki z kroplówkami, ludzie leżeli na ziemi bez łóżek, materacy, tylko na kartonach, workach foliowych.

– Pamiętam taki dzień kryzysowy, nie do końca wiedziałyśmy, co zrobić. Ciągle przywożono do nas nowych chorych, a my nie dawałyśmy już rady im pomóc, było nas za mało. Nie można był nadążyć z podłączaniem kroplówek, które ratowały życie. Próbowałam się wkłuć do żyły starszej pani, a nagle ktoś krzyczy, że przywieźli malutkie dziecko i trzeba błyskawicznie podać mu kroplówkę. Nie mogłam przecież porzucić staruszki, a tu kolejne głosy, że przywieźli dziecko umierające na rękach mamy. Jeszcze dzisiaj strasznie trudno jest mi o tym mówić. Przede mną umiera dziecko i nie mogę nic zrobić. Wbijam się jednemu choremu, biegnę do następnego, ale nie dam rady pomóc wszystkim – wspomina wzruszona siostra Lila.

W takich sytuacjach zdarzały się momenty zwątpienia, niemy wewnętrzny krzyk: Boże, widzisz, że odchodzą dzieci, a my nic nie możemy zrobić! Wtedy szczególnie liczy się modlitwa za misjonarki, które naprawdę są na granicy wyczerpania, zwątpienia. A przecież nie można zostawić potrzebujących ludzi, trzeba wkłuwać się w żyły kolejnych osób i podawać ratującą życie kroplówkę, bo nikt inny tego nie zrobi.

Nadzieja i tylko nadzieja

Haitańczycy są z natury bardzo religijni, często przyznają, że jeśli Pan Bóg zechce, to wszystko może się zmienić. – Słyszałam, jak ludzie mówili: „Dzisiaj nie ma jedzenia, ale jeśli Bóg zechce, to jutro będzie”. To jest dla mnie budujące. Haitańczycy potrafią doskonale zdać się na Bożą opatrzność i rzeczywiście wierzą, że jutro będzie lepiej. Dzisiaj nie mają prawie nic, a mimo to potrafią się dzielić tą odrobiną. Wieczorem nie ma co jeść, to wypiją wodę z cukrem, a jutro jakoś Pan Bóg zaradzi. Być może wynika to z ich doświadczenia, cierpienia od pokoleń. Ludzie przez wieki odczuwają, że niewolnictwo wyrwało ich serce, oderwało od rodzin, kultury, bezpieczeństwa – tłumaczy misjonarka.

Polskie ślady

Siostra Lila opowiada, że na Haiti można znaleźć polskie akcenty. 6 tysięcy polskich legionistów zostało włączonych do napoleońskiej armii i wysłanych na Karaiby, aby tłumić powstanie niezadowolonej miejscowej ludności przeciwko Francuzom. Przekonani o słuszności misji wojskowej Polacy dopiero na miejscu przekonali się, że zostali wykorzystani do doraźnych celów politycznych. Tłamszenie zrywu ludzi walczących o wolność i godność było dla licznej grupy polskich legionistów nie do zaakceptowania, więc zdezerterowali. Uciekli w góry i założyli osadę, do dzisiaj nazywaną Doliną Białych. Potomkowie polskich żołnierzy na Haiti mają niebieskie oczy, kobiety z osady wyróżniają długie włosy.

Religijni legioniści przywieźli ze sobą obrazki z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej, tłumacząc Haitańczykom, że to królowa Polski. Mieszkańcom wyspy spodobało się przedstawienie Czarnej Madonny i na wzór wizerunku Maryi namalowali z karaibskimi atrybutami postać własnej królowej, inspiratorki powstania przeciw Francuzom, wywodzącej się z miejscowej tradycji religijnej. Stąd można na obrazach przedstawiających Erzuli Dantor dopatrzyć się podobieństwa do Czarnej Madonny z Częstochowy.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7