publikacja 09.10.2025 10:00
Zakazywać czy wychowywać. A jeśli zakaz ma być częścią procesu wychowania, co w zamian?
O zagrożeniach, związanych z przedwczesnym użyciem smartfonów przez dzieci i młodzież mówi się od dawna. Psychologowie i psychiatrzy mówią o nieodwracalnych zmianach, a szkolni pedagodzy bezradnie rozkładają ręce, zderzając się z oporem nie tyle wychowanków, co ich rodziców.
Problem smartfonu ma także swoje drugie dno. To rywalizacja o to, kto ma nowszy, lepszy model. Posiadanie starszego, lub brat urządzenia, często jest powodem wykluczenia z klasy. Większość rodziców zrobi wszystko, by ich dziecko „nie było gorsze”.
Tymczasem w gronie odpowiedzialnych decydentów dyskusja trwa w najlepsze. Zwolennicy radykalnych ograniczeń wskazują na przyjmowane w innych krajach rozwiązania, chcący zachować status quo proponują wychowanie do umiejętnego korzystania. Ani jedni, ani drudzy, nie przedstawiają rozwiązania, które mogłoby być systemowym wsparciem dla zmagających się z cyfrowym uzależnieniem.
W tym kontekście warto zwrócić uwagę na inicjatywę, o której pisze włoski dziennik Avvenire. Władz regionu Emilia-Romania wyszły w pomysłem, skierowanym do dzieci, młodzieży i ich rodzin. Niedziele cyfrowego detoksu. Ale zanim projekt dojrzał zrobiono rozeznanie. Isabella Conti, radna odpowiedzialna za opiekę społeczną i szkoły, powiedziała dziennikarce: „Pomiędzy końcem maja a początkiem czerwca zrobiliśmy spotkanie dla dzieci i młodzieży i zdaliśmy sobie sprawę, że nasz region zmaga się z kryzysem. W samym regionie Emilia-Romania, w 2024 roku, na populację 666 000 dzieci, odnotowano 68 000 wizyt dzieci u neuropsychiatrów. Oznacza to, że 10% młodych ludzi doświadcza problemów, z których znaczna część związana jest zbyt częstym korzystaniem ze smartfonów".
Na realizację celu każda z gmin regionu dostała finansowe wsparcie. Środki mają być przeznaczone na tworzenie możliwości spędzania niedzieli bez smartfonu w bibliotekach, muzeach, na świeżym powietrzu, na przykład podczas pieszych wędrówek po parkach i lasach. Jedne gminy dają bezpłatne bilety do muzeów, inne proponują rodzinne wizyty w teatrze lub tworzą przestrzeń, dającą możliwego kreatywnego zagospodarowania czasu.
Kolejnym krokiem będzie przygotowanie przeszło trzech tysięcy „opiekunów cyfrowych”. Będą nimi pediatrzy, nauczyciele, opiekunowie bibliotek, którzy zostaną przygotowani do rozpoznania u wychowanków oznak uzależnienia.
Wreszcie – co ciekawe – postanowiono wesprzeć rodziców, którzy zdecydują się dać swojemu dziecku smartfon dopiero po ukończeniu czternastego roku życia. Temu celowi ma służyć powstanie w każdej z gmin społeczności, dzięki której rodzice podejmujący taką decyzje dziś nie będą osamotnieni, ale znajdą wsparcie u podzielających ich wybór. Dodatkowo dostaną pomoc w formie szkoleń, na których dowiedzą się jak właściwie korzystać z urządzeń cyfrowych i z narzędzia kontroli rodzicielskiej.
Czytając informację uświadomiłem sobie, że inicjatywa zakorzeniona jest w prewencyjnym systemie wychowawczym, opracowanym przez Świętego Jana Bosko. Jego założenie było proste: można karać za wykroczenia, zakazywać i nakazywać; można też stworzyć warunki, w których wychowanek będzie zajęty w sposób twórczy. „Dla księdza Bosko system prewencyjny opiera się na teologicznie rozumianej miłości, którą ofiarowuje się bezinteresownie młodzieży, by towarzyszyć jej w rozwoju, odwołując się przy tym nie do przymusu, lecz do bogactwa inteligencji, serca i pragnień Boga, tkwiącego w duszy każdego człowieka. System ten zespala drogi życiowe wychowawców i młodzieży w rodzinnym klimacie zaufania i dialogu. Idzie szlakiem cierpliwości Bożej i wychodzi młodzieży na spotkanie dokładnie w tym punkcie, do którego doszła jej dojrzałość i wolność. Towarzyszy jej w tworzeniu zrębów przekonań i w stopniowym wzroście poczucia odpowiedzialności dzięki rozwojowi człowieczeństwa i wiary” (Luciano Cian, Wychowanie w duchu Ks. Bosko, Warszawa 1990, s. 162-163).
Zakazywać, czy wychowywać. A jeśli zakaz ma być częścią procesu wychowania, co w zamian? Jeżeli rodzina, parafia, szkoła, gmina, nie stworzy alternatywy, możemy mieć pewność, że statystyki uzależnień wśród dzieci i młodzieży będą rosły. Jestem ciekaw ilu włodarzy powiatów i gmin, ale i parafii, wyjdzie z podobnymi inicjatywami.
Ps.
Skoro Emilia-Romania, koniecznie "Romagna mia", czyli piosenka, którą można usłyszeć niemalże w każdym zakątku prowincji.
Sanremo 2024 - La festa per i 70 anni di "Romagna mia"
Rai
Cyfrowy detoks