O Belgii mówią, że jest pogańska. Nietrudno się dziwić takiemu zdaniu, jeśli w brukselskiej katedrze można spotkać młodzież pytającą przewodnika, do czego służą konfesjonały.
Każdy z gości wspólnot Poverello płaci za posiłki. Ceny są niskie i nie odpowiadają rzeczywistej wartości artykułów żywnościowych. Wychowawcy uczą w ten sposób podopiecznych szacunku do swojej pracy. W indywidualnych przypadkach jest możliwość uzyskania zwolnienia z obowiązku opłaty albo odpowiedniej bonifikaty.
Środki na prowadzenie domów zdobywane są dzięki ofiarności sponsorów. Największe koszty za działalność wspólnot ponosi Kościół. Są to środki przeznaczone na utrzymanie budynków, energię cieplną i elektryczną oraz na żywność. Wiele produktów trafia do kuchni Poverello za sprawą właścicieli sklepów i hurtowni, którzy tuż przed upływem terminu ważności swoich towarów przekazują je potrzebującym. Nikt z pracowników nie pobiera wynagrodzenia za wykonaną pracę. Wszyscy są wolontariuszami.
W Belgii, podobnie jak w Polsce, członkowie organizacji charytatywnych borykają się z administracyjnym labiryntem. Większość biednych stanowią ludzie bezdomni, a więc nigdzie nie zameldowani. Każda próba zdobycia dodatkowych środków czy skorzystania z pomocy lekarza kończy się niepowodzeniem. Urzędy - jak na całym świecie - wymawiają się wówczas utrudnieniami.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).