Fragment książki "Historia życia zakonnego" autorstwa Franza Metzgera i Karin Feuerstein-Praßer. Wydawnictwo: Jedność.
Był to istotny przełom nie tylko dla samego Bonifacego. W końcu jego wyprawa misyjna do Francji nie była odosobnioną przygodą jakiegoś duchownego, lecz raczej częścią dalekosiężnego planu, kierowanego przez trójprzymierze między anglosaskimi misjonarzami, papiestwem, z którym misjonarze utrzymywali ścisłe kontakty, oraz z frankońskimi majordomusami, którzy sprawowali właściwą władzę w państwie. Z tego przymierza kilka stuleci później narodziło się cesarstwo Karolingów.
Ta nowa era została zapoczątkowana w niemałym stopniu przez założenie licznych klasztorów męskich i żeńskich, które powstawały w bardzo szybkim tempie. Pełniły one nie tylko funkcję ośrodków dalszego rozprzestrzeniania wiary chrześcijańskiej, stały się również centrami życia duchowego, miejscami emanującymi kulturą chrześcijańską: Ohrdruf w Turyngii, Fritzlar i Fulda w Hesji, na południe od nich Amöneburg, Tauberbischofsheim, Kitzingen oraz Ochsenfurt; później dołączą do nich St. Gallen w Szwajcarii, Hersfeld na północ od Fuldy, Benedktbeuern i Tegernsee i Górnej Bawarii, Kremmsmünster w Austrii, Lorsch w południowej Hesji, Corvey w Saksonii…
Klasztory te już dawno nie przypominały w niczym skromnych zabudowań Benedykta z Nursji. Składały się one z ogromnego kompleksu: kościoła oraz budynków mieszkalnych, warsztatów, magazynów, kancelarii i wielu innych. Podobnie jak miało to miejsce w brytyjskich klasztorach benedyktyńskich, również we frankońskich opactwach zagościła erudycja. Nowy typ kultury chrześcijańskiej, jaki rozwinął się w VII wieku w anglosaskich klasztorach, rozpoczął właśnie swój zwycięski pochód przez kontynent.
Wprawdzie wraz z upadkiem cesarstwa rzymskiego nie doszło tam do całkowitego rozkładu kultury i nauki, jednak środowisko ludzi świeckich niezmiernie oddaliło się od życia intelektualnego. Z wyjątkiem Włoch – i może jeszcze Anglii – większość z nich stanowili analfabeci, stąd również najprostsze formy działalności kulturalnej, czyli umiejętność pisania i czytania, stały się monopolem kleru. Mnisi zatem, siłą rzeczy, musieli być przedstawicielami i twórcami kultury, która w późniejszym okresie również nosiła piętno kultury klasztornej.
„Skryptorium” stanowiło stały element frankońskiego klasztoru benedyktynów. Czy to w Fuldzie, czy w St. Gallen, w Lorsch czy w Corvey – wszędzie mnisi zajęci byli kopiowaniem książek, i to nie tylko Pisma Świętego czy dzieł Ojców Kościoła. Wciąż na nowo przepisywano również klasyczne dzieła antyku. Uczeni mnisi tworzyli też niekiedy własne dzieła, które również powielano w kancelariach. To właśnie tej pilnej pracy wczesnośredniowiecznych mnichów-kopistów zawdzięczamy, że tak wiele ze skarbnicy antycznej literatury i nauki zachowało się do naszych czasów.
Sztuka edytorska była jednakże tylko jedną z wielu dyscyplin. Obliczono, że stanowiła ona zaledwie około dwu procent zdolności wytwórczych klasztoru. Obok skryptorium istniały atelier dla architektów, złotników i rzeźbiących w kości słoniowej, dla tkaczy jedwabiu i dywanów, malarzy fresków i mistrzów w układaniu mozaiki. W czasach wczesnego średniowiecza szczególnie wysoko ceniono pracę złotników oraz rzeźbiarzy w kości słoniowej. Wyjątkowo piękny przykład ówczesnej sztuki złotniczej stanowi zachowany w austriackim Kremmsmünster – i prawdopodobnie tam też stworzony – kielich księcia Bawarii Tassilo III.
Na pierwszym planie w przypadku wszystkich tych dokonań nie znajdowała się jednak sztuka sama w sobie, dzieła te wypływały raczej z potrzeby religijnego podniesienia na duchu. Forma estetyczna była nierozerwalnie związana z głoszeniem chwały Boga, zaś odbiorcę dzieł sztuki miało przepełnić uczucie wielkości Boga oraz wzniosłości. To właśnie po to, by Go wielbić – nie zaś ku radości oglądających – manuskrypty wykonywano w tak wyszukanej artystycznej formie; nie tylko były starannie napisane, ale także ozdobione inicjałami i miniaturami. Podczas cierpliwej pracy milczących mnichów powstawały przepiękne rękopisy, często zdobione złotem i purpurą, które fascynują nas aż do dzisiaj. Kultura Zachodu stała się kulturą chrześcijańską. I jak kiedyś nauczał święty Augustyn, cel nauki polegał odtąd na tym, by człowiek zdołał lepiej pojąć przesłanie Boga…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.