Exodus

To musi nas kosztować. Ale jeśli odmawiam współudziału, nie powinienem mówić o miłosierdziu.

O problemie migrantów mówi się dziś niewiele. Głównie w kontekście katastrofy (gdzieś zatonęły łodzie i pontony z ludźmi) lub sprzeciwu wobec limitów narzuconych przez Unię Europejską. Być może limity nie mają sensu. Być może faktycznie nasilą agresję wobec przybywających. Na pewno złym pomysłem są swoiste getta. Niemniej problem domaga się rozwiązania.

Do mediów przebiła się kilka dni temu informacja, że uratowano blisko 3,5 tys. emigrantów dryfujących na łodziach na Morzu Śródziemnym. Ale to zaledwie połowa tych, którzy dotarli do Włoch w ciągu weekendu. Włoskie MSW w ostatnich tygodniach nakazało władzom wszystkich prowincji w kraju przygotować miejsca dla kolejnych uciekinierów z Afryki. Decyzję oprotestowało kilku przewodniczących regionów: Lombardii, Ligurii i Wenecji Euganejskiej. Szef władz tej ostatniej przypomniał przy tym, że w regionie już 11% ludności to legalni imigranci.

Przestańmy się łudzić, że damy radę uporać się z biblijnym exodusem – mówi wybrany pod koniec maja nowy gubernator Ligurii. Pytanie, co wobec tego zrobić z masą ludności napływającej do Włoch i Grecji (nota bene państwa zagrożonego bankructwem).

Brytyjski dziennik „Daily Mail” opublikował niedawno artykuł o wakacjach w greckim kurorcie Kos. I o uchodźcach, którzy je zepsuli. Wywołał falę oburzenia i komentarzy. Jak można tak nie mieć współczucia? - pisano. Niby prawda, ale... O współczuciu bardzo łatwo jest mówić – na odległość. W Sarajewie papież przypominał w sobotę, że błogosławieni są nie ci, którzy pokój głoszą, ale którzy go czynią. Można wielkimi słowami wypychać usta i działać dokładnie przeciwnie. To obłuda. Parafrazując: błogosławieni nie ci, co miłosierdzie mają na ustach, ale ci co je czynią. Użalanie się nad losem uchodźców i protest przeciw ich obecności w mojej okolicy to... obłuda, prawda?

Wielka Brytania właśnie podjęła walkę o to, by imigrantów nie przyjmować. Grozi wystąpieniem z Unii Europejskiej. Czy ci, którzy mówią o współczuciu będą przeciw takim decyzjom?

Może należałoby też pomyśleć o właścicielach pensjonatów i lokali na greckich wyspach, na Sycylii, w południowych Włoszech. Kurorty zamieniają się w obozowiska uchodźców. Zupełnie nie dziwi mnie reakcja turystów: też bym nie chciała tak spędzać urlopu. Ale ja mogę wybrać inne miejsce. Oni z tego żyją. I nie są to regiony bogate...

Nie poradzimy sobie z biblijnym exodusem – mówi szef władz Ligurii. Być może faktycznie nie. Ale należałoby wobec tego podjąć działania, które pozwolą go powstrzymać. Zwłaszcza że to niejedyny region, którego mieszkańcy szukają nadziei w Europie.

Powstrzymać falę migracji ekonomicznej można tylko wtedy, gdy stworzy się krajom afrykańskim możliwość rozwoju. Faktyczną i realną. Wtedy będzie można mówić także o ich odsyłaniu do kraju pochodzenia. Ale trudno odsyłać kogoś, komu w domu grozi głód.

Co mielibyśmy zrobić? Na przykład: zaprzestać rabunkowej, konfliktogennej i urągającej prawom człowieka eksploatacji minerałów, np.cyny, tantalu, wolframu czy koltanu. Także diamentów i złota. To generuje koszty. Koszty przeniosą się na ceny towarów. Jesteśmy na to gotowi? Jeśli nie, to co znaczą nasze słowa o miłosierdziu i współczuciu?

Powstrzymanie fali uchodźców, uciekających ze stref wojny, będzie znacznie trudniejsze. Ale warto zacząć. Np. od powstrzymania się od sprzedaży broni. Od kupowania ropy naftowej od Państwa Islamskiego. Te pieniądze idą na wojnę. Ale zaprzestanie zakupów oznaczałoby wyższą cenę benzyny. Mniej pieniędzy w naszych kieszeniach. Jesteśmy na to gotowi?

Będą w końcu ludzie, których przyjąć trzeba. Bez względu na to, jakiego są wyznania, narodowości, z jakiej pochodzą kultury. Tylko dlatego że potrzebują pomocy. Trzeba im pomóc się zaaklimatyzować. Można i należy wymagać od nich integracji w społeczeństwie, przy prawie zachowania własnej kultury, ale trzeba im w tym pomóc. Getta są fatalnym rozwiązaniem? To ich nie twórzmy, nikt nam nie każe.

Obecna sytuacja jest wynikiem wieloletnich zaniedbań. Nie naprawimy jej od razu. Trzeba zacząć to zmieniać, możliwie szybko. Ale jednocześnie zająć się tymi, którzy już dopłynęli. Na razie cały ciężar spada na kilka krajów, które nie mogą tego udźwignąć. Najprostszą konsekwencją – bardzo ludzką – będzie wzrost agresji. Z której komentarze „szkoda, że wszyscy nie potonęli” są jedną z łagodniejszych form.

To musi nas kosztować. Nie da się inaczej. Ale jeśli odmawiam współudziału w tych kosztach, nie powinienem mówić o miłosierdziu, współczuciu i krytykować tych, którzy te koszty ponoszą za mnie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8