Duch wieje kędy chce. Nie wiadomo, skąd i dokąd podąża. Wiadomo, że ks. Peter Hocken zaraz tam będzie.
Co mówi dziś Duch do Kościoła? Najlepiej zapytać o to ks. Petera Hockena. Jego nazwisko padało w czasie rozmów, które przeprowadzałem w wielu wspólnotach między Odrą a Bugiem. Słyszałem je w Cieszynie, Krakowie, Chorzowie, Warszawie, Gdańsku. Ten skromny, niepozorny staruszek być może nie zdaje sobie sprawy, że słowa, które rzuca, trafiają nad Wisłą na podatny grunt i zaczynają rodzić owoce. W czasie Paschy żydów mesjańskich u krakowskich franciszkanów jeden z rabinów poprosił o miskę z wodą. Przyniesiono mu ją, a on klęknął u stóp Petera Hockena i… umył zawstydzonemu księdzu nogi. Powiedział, że nie widzi innego sposobu, by wyrazić to, co czuje, i uświadomić innym, jaką rolę pełni ten skromny kapłan we wzajemnym dialogu.
Słucha Ducha
– Sercem odnowy Kościoła jest przebudzenie ludzi w kierunku odkrycia obecności Ducha Świętego w Kościele – nie ma wątpliwości ks. Hocken. – Kerygmat w pierwszej kolejności jest przekazem o Jezusie, a nie o Kościele! Nauczanie o Kościele czy sakramentach nie należy do pierwszego głoszenia. Dla katolików jest to trudne do przyjęcia, bo chcemy od razu przedstawić całą doktrynę, wszystko, co jest w katechizmie, zamiast głosić kerygmat, a to nie prowadzi do nawrócenia i przemiany życia.
Urodził się w 1932 roku w Anglii. Od kilkudziesięciu lat jest światowej renomy nauczycielem i wykładowcą. Nauczał teologii moralnej na Oscott College w Birmingham. W 1971 roku aktywnie włączył się w odnowę charyzmatyczną. W latach 1976–1996 przebywał w USA, gdzie dołączył do niezwykle prężnej wspólnoty Mother of God w Maryland. W latach siedemdziesiątych zakochał się w wizji ks. Blachnickiego. Twierdzi, że było to największe przebudzenie duchowe w powojennej Europie. – Z ks. Piotrem zetknąłem się pierwszy raz podczas lektury „New Covenant”, pisma odnowy charyzmatycznej – opowiada Andrzej Sionek, fizyk, biblista, dyrektor Katolickiego Stowarzyszenia „En Christo”. – Przeczytałem świadectwo kapłana, który był całkowicie pochłonięty wizją soborową i za swą życiową misję obrał głoszenie reform związanych z soborem. Jego doświadczenie chrztu w Duchu Świętym uświadomiło mu głębszą naturę rzeczywistości, w której uczestniczy, i przekształciło go z nauczyciela w świadka. Powiem szczerze: nigdy wcześniej w żadnym świadectwie nie widziałem takiej przenikliwości w świadomości tego, co czyni Bóg, i uległości wobec działania Ducha, połączonych z wielkim intelektualnym zapleczem.
Lęk jest chorobą
– Istnieje w Kościele katolickim napięcie między ludźmi, którzy upatrują jego głównego zadania w obronie dziedzictwa, a tymi, którzy rozumieją zadanie Kościoła jako głoszenie Ewangelii w świecie i przygotowanie Kościoła na przyszłość – opowiadał ks. Hocken przed sześciu laty ks. Tomaszowi Jaklewiczowi. – Lęk jest jak choroba. Święty Jan powiada, że doskonała miłość usuwa lęk. Nie można pogodzić ze sobą lęku i zaufania Duchowi Świętemu. Jedną z najwspanialszych cech Jana XXIII było niesamowite zaufanie Duchowi Świętemu.
Niektórzy sądzili, że papież, zwołując sobór, był naiwny lub że był nadmiernym optymistą lekceważącym niebezpieczeństwa. Nie zgadzam się z tym! Ten papież rozumiał, czym jest zaufanie Duchowi Świętemu, i rozumiał też paraliżujący wpływ lęku. – Ksiądz Piotr wywodzi się z rodziny anglikańskiej, a został księdzem katolickim – opowiada Andrzej Sionek. – Nosi w sobie ogromne pragnienie jedności. Wspomina sytuację, kiedy jedna z kobiet na spotkaniu modlitewnym, gdy powiedział coś pejoratywnego na temat innych chrześcijańskich denominacji, zwróciła mu uwagę, że to bardzo zasmuca Jezusa. Przejął się tym, mocno to przeżył. To poprowadziło go do tego, by zrozumieć głębiej działanie Ducha, który chce odrodzić jedność. Bardzo zapragnąłem mieć kontakt z tym człowiekiem i zacząłem modlić się o to, by mógł kiedyś znaleźć się w Polsce. Było to w czasie, gdy służyłem ks. Blachnickiemu w Lublinie. Po latach, na początku XXI wieku, w czasie modlitwy otrzymaliśmy wezwanie, by modlić się o kogoś, kto na nowo odświeży wizję ks. Franciszka. Widzieliśmy pewne kurczenie się, zatracanie dynamiki przez Odnowę czy Ruch Światło–Życie. Dowiedzieliśmy się, że ks. Piotr akurat wylądował w Austrii, i zaprosiliśmy go do Lanckorony. Przyjechał i odtąd gościł u nas wielokrotnie.
Od 12 lat regularnie przyjeżdża do Polski. Prowadził w Lanckoronie i Krakowie kilkadziesiąt konferencji. Uformował tysiące ludzi. Na spotkania z nim przyjeżdżali liderzy wspólnot, ludzie odpowiedzialni za różne ruchy. Ks. Piotr sukcesywnie opowiadał o tym, co mówi dziś Duch do Kościoła. Opowiadał, że tajemnica Kościoła i historia narodu Izraela nawzajem się przenikają. Jest wielkim fanem Blachnickiego. Już w latach siedemdziesiątych widział, że nikt w świecie nie robił takich rzeczy jak ks. Franciszek. Zdał sobie sprawę, że w powojennej Europie nie było większego przebudzenia duchowego niż Ruch Światło–Życie. Widział ogromną odwagę ks. Blachnickiego, który współpracował z organizacjami ewangelizacyjnymi (np. „Młodzież z misją”), czyli robił to, czego nie realizował nawet w praktyce Kościół w Stanach Zjednoczonych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.