Duch wieje kędy chce. Nie wiadomo, skąd i dokąd podąża. Wiadomo, że ks. Peter Hocken zaraz tam będzie.
Razem!
– Dlaczego ludzie chcą go słuchać? – zastanawia się Andrzej Sionek. – Bo jest świadkiem. Czują to ludzie różnych wyznań, denominacji, różne segmenty Ciała Chrystusa. Ksiądz Hocken w 1984 roku otrzymał tytuł doktora Uniwersytetu w Birmingham za swoje badania nad historią odnowy charyzmatycznej. Później był sekretarzem wykonawczym Society for Pentecostal Studies. Jest członkiem Międzynarodowej Komisji Teologicznej Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej. – Niezwykła sytuacja: ksiądz Piotr jako kapłan katolicki został przewodniczącym stowarzyszenia na rzecz studiów nad ruchem zielonoświątkowym. Tak przychylnych postaw dotąd nie było! – opowiada Andrzej Sionek. – W czasie uroczystości świętowania 50. rocznicy jego święceń obecny w Wiedniu ówczesny przewodniczący tego stowarzyszenia powiedział, że zielonoświątkowcy potrzebują książki o Kościele, nowej eklezjologii i nie widzą nikogo innego, kto mógłby ją napisać. Patrzę na książki ks. Piotra i nie mam wątpliwości: to prorok XXI wieku.
Przytulenie
– Ksiądz Piotr ma ojcowskie serce, które nie tylko uczy, jak wziąć, ale przede wszystkim – jak dawać – opowiadają Małgosia i Karol Sobczykowie z krakowskiej wspólnoty Głos na Pustyni. – Słuchaliśmy go wielokrotnie. Ukazał nam dużo szerszy wymiar życia chrześcijańskiego i obraz Kościoła niż ten, do którego byliśmy przyzwyczajeni. Zachwyciła nas wizja Kościoła, o jakim opowiadał. Zatęskniliśmy za takim Kościołem, zapragnęliśmy budować taką wspólnotę. Na tej wizji oparliśmy filary wspólnoty Głos na Pustyni (pragnienie jedności, odkrycie znaczenia narodu Izraela, pełne tęsknoty czekanie na Mesjasza).
Ks. Hocken jest człowiekiem niezwykle wolnym. – Przy okazji spotkań z nim poznawałem ludzi z całego świata – kontynuuje Karol – którzy bardzo różnie przeżywają swą wiarę. Te spotkania pokazały mi, że jesteśmy zamknięci w wąskim spojrzeniu: „Boga można wielbić jedynie w sposób, który znamy i akceptujemy”. Widziałem modlitwę uwielbienia ludzi z Izraela czy Dominikany i uczyłem się tego, że Duch działa przez różnorodność. Rzeczywistość, która była przedmiotem moich uprzedzeń, okazała się zaczynem jedności. – Ludzie słuchają ks. Hockena, bo jest przezroczysty, niezwykle pokorny – nie ma wątpliwości Karol Sobczyk. – Nie przesłania działania Bożego. Gdziekolwiek się znajdzie, wyszukuje owoców pracy Ducha Świętego w tym miejscu. To jeden z nielicznych katolickch kapłanów na świecie, którzy mają otwarte drzwi do kościołów różnych chrześcijańskich denominacji! Słucha Ducha i otwiera się na to, co często wydaje się nam na pierwszy rzut oka irracjonalne.
Ktoś kiedyś zauważył, że ks. Hockena można spotkać ubranego w garnitur i adidasy. (śmiech) On łączy to, co kompletnie do siebie nie pasuje, godzi rzeczy nie do pogodzenia. Nieraz widziałem go w czasie modlitwy. Widziałem, jak podchodził do ludzi, przytulał ich i długo się nad nimi modlił. Potem te osoby opowiadały, że w tym czasie miały poczucie przytulenia przez samego Boga. Ks. Piotr na co dzień mieszka w Austrii, gdzie tuż przy granicy z Czechami i Słowacją w Hain- burgu nad Dunajem założył ośrodek pojednania. Pojechaliśmy tam z ludźmi ze wspólnoty. Ruszyliśmy w około 20 osób. To był dla wielu z nas przełomowy wyjazd. Duch Święty poruszał się tak, jak chciał. Uczył nas uwielbienia… – W pewnym momencie Duch Święty uświadomił mi – opowiada ks. Peter Hocken – że najważniejszą rzeczą, którą mam głosić, jest kwestia czekania na powtórne przyjście Jezusa, a całe działanie Ducha jest ukierunkowane w tę właśnie stronę. Zrozumiałem, że moim zasadniczym przesłaniem jest skupienie się na Oblubienicy, która z ogromną tęsknotą woła: „Przyjdź!”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.