Ojciec Święty mianował ordynariuszem dla wiernych obrządku wschodniego nieposiadających hierarchii własnego Kościoła sui iuris w Polsce abp Adriana Galbasa SAC, metropolitę warszawskiego. Jednocześnie Papież przyjął rezygnację z tego urzędu kard. Kazimierza Nycza.
Abp Adrian Galbas obejmie funkcję ordynariusza dla mieszkających w Polsce wiernych katolickich Kościołów wschodnich, które nie posiadają własnych struktur administracyjnych.
Największym w Polsce Kościołem wschodnim jest Kościół greckokatolicki, który posiada własną strukturę administracyjną (diecezje i arcybiskupa metropolitę), a jego biskupi należą do Konferencji Episkopatu Polski.
Unia personalna z Archidiecezją Warszawską
Dla pozostałych wiernych katolickich Kościołów wschodnich, które nie mają własnych hierarchicznych struktur w Polsce, w 1991 roku utworzono Ordynariat dla wiernych katolickich obrządków wschodnich w Polsce. Ordynariat ten pozostaje w unii personalnej z rzymskokatolicką Archidiecezją Warszawską, co oznacza, że każdy arcybiskup metropolita warszawski pełni równocześnie funkcję jego ordynariusza. Wcześniej ten urząd sprawowali kard. Józef Glemp oraz kard. Kazimierz Nycz.
W jedności z papieżem
Kościoły wywodzące się z tradycji wschodnich, lecz pozostające w jedności z papieżem - m.in. grekokatolicy, maronici, koptowie czy katolicy ormiańscy - różnią się od Kościoła łacińskiego tradycją liturgiczną, kanoniczną dyscypliną (podlegają odrębnemu Kodeksowi Kanonów Kościołów Wschodnich) oraz specyfiką teologicznej terminologii. Nie należy ich jednak mylić z Kościołami prawosławnymi, ponieważ uznają zwierzchnictwo papieża, zachowując jednocześnie swoją wschodnią tradycję liturgiczną i kanoniczną.
Obecnie najliczniejszą wspólnotą w ramach tego ordynariatu jest Kościół ormiańskokatolicki, który posiada najbardziej rozwiniętą strukturę organizacyjną. W ostatnich latach rozwijają się także inne wspólnoty, które są bliskie uformowania własnych struktur duszpasterskich.
Aby zrozumieć Gaudiego, trzeba patrzeć na jego dzieło oczami wiary.
Nie kanonów, nie skuteczności, nie uczuć, ale właśnie sumienia.