Gender

No i mamy nową modę: gender, gender, gender... Coś nadzwyczajnego!

Cofnę się tu trochę, bo rozprawianie na ten temat często się zaczyna od pytania: „Co Ojciec sądzi na temat ideologii gender?”. Pytam wtedy: „A co rozumiesz przez słowo «gender»?” Bardzo wielu rozmówców nie wie, o co chodzi.

Słowo to po angielsku znaczy dokładnie „rodzaj”. Z tego zrobiono całą piękną ideologię, mówiącą, że płeć nie jest zjawiskiem biologicznym tylko kulturowym. Nie jest dana człowiekowi przez naturę, tylko człowiek sam sobie ją wybiera w zależności od tego, co mu będzie bardziej pasowało, kiedy dojdzie do rozeznania.

Tu trzeba sięgnąć głębiej do wszystkich dyskusji światopoglądowych odnoszących się do człowieka, tylko zaraz ktoś powie, że dzielimy ludzi. Nie dzielimy – ten podział istnieje obiektywnie: na ludzi, którzy uznają istnienie Pana Boga, który jako Stwórca nadał prawa, których stworzenie musi słuchać, i na tych, którzy nie uznają istnienia Pana Boga, żyją, jakby Go nie było i wobec tego nie zdają sobie sprawy, że ulegli podszeptowi szatana.

On już w raju psychologicznie uderzył doskonale –  możemy to dostrzec niezależnie od szaty literackiej, jaką Biblia temu nadała. Powiedział najzwyczajniej na świecie: „Jeśli poznacie i zło – dlatego skosztujcie z zakazanego drzewa – to wtedy będziecie jak bogowie” (por. Rdz 3,5). Dokładnie jest powiedziane: „Jak Bóg”. Przedtem nie byli tacy, bo znali tylko dobro.

Pierwsi ludzie w raju mieli wolę skłonną do wybierania dobrego, jasny umysł, poznanie, panowanie nad ziemią, nie cierpieli i nie umierali, no to było coś wspaniałego! Okazało się, że szatanowi to się nie bardzo podobało i chciał wysadzić ich z siodła. I żonę, i męża podkusił tak skutecznie, że chcieli zasmakować, co to jest zło, wierząc, że muszą wszystko poznać, i wtedy będą jak Bóg. I teraz proszę popatrzeć: skoro człowiek odrzucił Boga, stał się jak Bóg rzeczywiście, stoi na Jego miejscu i będzie decydował.

Pan Bóg stworzył człowieka mężczyzną i niewiastą (por. Rdz 1,27). Powiedział: „Rośnijcie, mnóżcie się, rozmnażajcie, napełniajcie ziemię”(por. Rdz 1,28). To jest dla człowieka wierzącego coś absolutnie oczywistego, nad czym się nie dyskutuje. Prawdę albo się odrzuca, albo przyjmuje. Płeć została dana przez Pana Boga, przez naturę, ewentualnie są pewne odchylenia w związku z działalnością człowieka, czasem geny, czasem „powietrze” czy co tam jeszcze – niech się specjaliści tym zajmują, ale zasadniczo jest to coś danego. I teraz człowiek powiedział Panu Bogu: „Nie, teraz ja będę decydował, czy jestem mężczyzną, czy kobietą”.

Ludzie nauki zajmujący się naukami przyrodniczymi śmieją się z takiego podejścia, bo mówią: „Przepraszam bardzo, wiadomo: jest mężczyzna i kobieta. Możesz się czuć tak czy owak, ale genetycznie jesteś tak ukształtowany, że choćby ci to i owo obcinali czy przyprawiali, to i tak będziesz kimś, kim się urodziłeś, nic na to nie poradzisz”. I tutaj jest sprawa zupełnie jasna.

Jednak dla tych, którzy nie wierzą w Pana Boga, bo wierzą w potęgę rozumu, w potęgę przekształceń, jakie im się żywnie podobają, nie jest to takie oczywiste. Mogą robić hybrydy z człowieka i świni i nie wiadomo, co tam jeszcze, bo jeśli nie wierzy się w Boga, to potem już wszystko wolno. Można manipulować ciałem, uczuciami i czym tam jeszcze chcemy. Ale dla wierzącego człowieka jest to już nadużycie – wchodzenie w kompetencje Pana Boga. Dlatego dyskusja na ten temat ze środowiskami, które promują gender jako sposób panowania człowieka nad własną biologią, a właściwie nad przyrodą, nie ma sensu, bo oni są na innej płaszczyźnie wartości. To płaszczyzna, która najpierw wymaga ewangelizacji.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6