Bingo!

W sobotę ogłoszono nazwisko nowego prymasa Polski. Metropolitą gnieźnieńskim został abp nominat Wojciech Polak, ostatnio sekretarz KEP. Wśród wielu spraw, o których mówił dla KAI, i wielu dotychczasowych doświadczeń, jedno wydaje mi się szczególnie cenne.

„Takiego cierpliwego dialogu uczyłem się choćby podczas spotkań Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu, czy w komisji pracującej nad przekształceniem Funduszu Kościelnego, czy też podczas konferencji prasowych i spotkań z dziennikarzami – mówi abp Polak. - Tak szeroko zakrojony dialog wiąże się co prawda z pokonaniem różnych lęków wobec "innego świata", ale też jest możliwością zobaczenia, że w gruncie rzeczy chodzi nam o wspólne dobro, przede wszystkim dobro człowieka, który - jak wierzymy - jest także drogą Kościoła” (wywiad do przeczytania lub odsłuchania TUTAJ).

Bardzo cenne stwierdzenia. Z kilku powodów. Ten prymas nie będzie się bał rozmawiać. Można także liczyć, że będzie umiał rozmawiać. Również z mediami. Cenna i niezbyt powszechna w Kościele umiejętność.

Powód drugi: najwyraźniej abp Polak ma świadomość, że ludzie (nie tylko ludzie Kościoła) mają trudności w podjęciu dialogu związane z lękiem przed „innym światem”. Lękiem, który jest przyczyną niezrozumienia i który jest przez nie nasilany. Im bardziej się boję, tym mniejszą mam szansę zrozumieć. Im mniej rozumiem, tym bardziej się boję.

Ktoś, kto potrafił to przekroczyć, ma szansę pomóc innym zrobić ten krok.

W końcu trzecie stwierdzenie: w gruncie rzeczy chodzi nam o wspólne dobro, przede wszystkim dobro człowieka. Mam ochotę zawołać: BINGO! Większości ludzi wokół nas, także tych, z którymi nijak nam nie po drodze, chodzi o dobro. Tych, którym jest wszystko jedno, którym zależy wyłącznie na osobistym zysku wcale nie ma tak wiele. Różnica polega tylko na tym, jak to dobro rozumiemy, co uważamy za możliwe i czego się obawiamy.

Takie przekonanie to najlepsza podstawa dialogu i poszukiwania rozwiązań, które można by uznać za wspólne. A tylko takie mogą być trwałe.

O nowym prymasie na razie wiadomo niewiele. Ale to, co mówi o swoich doświadczeniach i planach, cieszy. Pozostaje zatem życzyć mu Bożego błogosławieństwa w jego posłudze, o której mówi, że ma być posługą scalania.