Ci wszyscy odeszli w momencie dla nich najlepszym. A kiedy dla mnie nadejdzie ten najlepszy moment?
Przyszedł czas, żeby o medytacji „Kilka słów” powiedział ojciec Leon. Medytacje, zwłaszcza te związane z religiami Wschodu, buddyzmem, cieszą się wielkim powodzeniem, zwłaszcza wśród ludzi poszukujących.
Temat, który można porównać do tego, który w swoim czasie nazwany był „heisses Eisen”, czyli po niemiecku „gorące żelazo”.
Mieszkam w Tyńcu, klasztorze założonym w roku 1044. Dzisiaj nadal są tam benedyktyni.
Nie wiemy, co jeszcze wymyślą teologowie na ten temat. Dopomogą nam z pewnością objawienia prywatne.
Każde działanie, które przynosi szkodę życiu, jest działaniem antypolskim, antynarodowym.
Jak wiele rzeczy nas irytuje! I Kościół też.
Halloween rozśmiesza lub straszy. Albo i jedno, i drugie. Jedno i drugie nie na miejscu.
Medytacja jest międzywyznaniowa. To coś bardzo ludzkiego, jest naturalną potrzebą. Z tym, że my, chrześcijanie, zawsze medytujemy w oparciu o Chrystusa i Jego łaskę.
„Nie zwieszaj głowy jak sitowie”, mówi Pismo Święte, ale bądź pogodny, jasny, radosny. Nie okazuj ludziom, że pościsz, ale pość z prostotą.
Ta postać nie pasuje do łzawych, cukierkowych żywotów świętych.