Brak owego doświadczenia Damaszku, spotkania z Jezusem sprawia, że głoszenie Ewangelii zamienia się w propagandę.
Bronić się, tłumaczyć, prostować. Najczęściej z kiepskim skutkiem. Bo z reguły za późno.
A wszystko przy okazji zaduszek. Księżowskich zaduszek...
Czy z towarzyszeniem wierzącemu w drodze na szczyt, z rozbudzaniem pasji, osiąganiem dojrzałości, nieuchronnie wiąże się konflikt?
O statystykach, różańcu i Roku Wiary.
Po co nadzwyczajny Synod, skoro na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat Kościół opublikował tyle poświęconych rodzinie dokumentów?
W każdej wspólnocie parafialnej może stanąć przed ołtarzem człowiek ze skazą i powiedzieć dokładnie to samo, co Paweł w Damaszku.
Rozpoznał ojca. Być może to właśnie tłumaczy dlaczego Franciszek został przez włoskich internautów wybrany człowiekiem roku.
Na autorytet trzeba zapracować. Cierpliwością, wieloma poświęceniami, pozornie zmarnowanymi godzinami rozmów. Nade wszystko zaś wiarygodnością.
Przestrzeń medialna (i nie tylko) roi się od poszukiwaczy niepokojących wieści.
Krótki, trwający niespełna sześć lat, pontyfikat tego papieża zapoczątkował nową epokę w Kościele.