Robiąc wielkopostne postanowienia warto patrzeć w perspektywie dłuższej, aniżeli czterdzieści najbliższych dni.
Uzależniony od statystyk nie jestem. Ale od czasu do czasu lubię popatrzeć, co naszych czytelników interesuje najbardziej. Wczorajsze spostrzeżenia wielu prawdopodobnie wprawią w zdumienie. Po raz kolejny bowiem okazało się, że większość odwiedzających bardziej zainteresowana była tym, co nazywamy w redakcji formacją, niż treściami informacyjnymi. W okresie Wielkiego Postu i Adwentu taka sytuacja zaczyna być normą.
A co wczorajszego wieczoru było na szczycie toplisty? Przez dwie godziny królowały czytania mszalne środy i czwartku. Czyżby klerycy w seminariach dorwali się do komputerów? Skądże, to tylko nasi czytelnicy. W olbrzymiej większości ludzie świeccy. Wniosek sam się narzuca. Bez względu na to, co mówi się i pisze o laikacie, jest coraz bardziej świadomy, szukający mocnego fundamentu dla swojej wiary. Zmęczony komercją i łatwymi obietnicami? Czy raczej doświadczający proroctwa o czasie głodu Słowa Bożego? Być może dzięki zmęczeniu łatwiej było zidentyfikować ów szczególny głód.
Co nie znaczy że mamy zasnąć w zachwycie. Przed czterdziestu laty Sługa Boży Ksiądz Franciszek Blachnicki porównywał wierzących do żab, które obmywszy się w czystej wodzie tylko czekają, by na powrót chlupnąć w błoto. Rzeczywiście, koniec Wielkiego Postu dla wielu jest końcem postanowień i końcem wszelkiego duchowego wysiłku. W tym również końcem systematycznej lektury Pisma świętego. Z jakim skutkiem – chyba każda i każdy z nas to wie.
Dlatego robiąc wielkopostne postanowienia, pochylając się nad Słowem czytanym podczas Mszy świętej, podejmując różne dzieła, warto patrzeć w perspektywie dłuższej, aniżeli czterdzieści najbliższych dni. Warto, już na początku, stawiać pytanie o dalszy ciąg. O czas, kiedy przestanie mobilizować fiolet szat i przebrzmią wielkanocne dzwony. Ten czas pokaże czy nasz duchowy zryw potrzebny był dla zaspokojenia ambicji nadętego ego, czy wypływał z głębokiej miłości do Zbawiciela.
Zauważmy, nie w Popielec, nie podczas Triduum Paschalnego, ale w ostatnich dniach okresu Wielkanocnego, w tygodniu przed Pięćdziesiątnicą, w liturgii Kościoła usłyszymy pytanie: „Czy miłujesz Mnie więcej…?”
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.