Diecezjalne świętowanie u Matki Bożej Bolesnej w Skrzatuszu.
– Gdy człowiek przestaje się modlić, rwie mu się kontakt z Bogiem i cała reszta – mówi biskup diecezjalny Edward Dajczak. O potrzebie nieustannej modlitwy, Skrzatuszu i duszpasterskich priorytetach w tym roku z biskupem Edwardem rozmawia ks. Wojciech Parfianowicz.
Od adoracji krzyża i koncertu Gospel rozpoczęło się diecezjalne świętowanie u Matki Bożej Bolesnej w Skrzatuszu.
- Credo Kościoła nie można zamienić na "ja sądzę" - mówił w Skrzatuszu biskup Dajczak podczas Pielgrzymki Żywego Różańca.
Przez 4 dni przeszli ponad 130 km, przemierzając diecezję z północy na południe. – Modlimy się i pokazujemy – kwituje cel tej niezwykłej pielgrzymki jeden z diakonów.
Choć to środek wakacji, każdy dzień spędzony na niej przynosi wiele ciekawych lekcji. Trudno o lepszą szkołę życia duchowego i po prostu ludzkiego, niż piesza pielgrzymka do Częstochowy.
Bywa, że pielgrzymka to nie tylko sprawa duchowa, ale także… sercowa. Dla Michała Stachurskiego, porządkowego słupskiej „Piąteczki”, bez wątpienia.
Trudno dokładnie oszacować ich liczbę, ale Żywy Różaniec to z pewnością największa grupa modlitewna w diecezji. – Wy jesteście tymi, którzy są w stanie podjąć zmaganie o nawrócenie i opamiętanie wielu – powiedział bp Edward Dajczak w Skrzatuszu.
W huku silników, dymie spalin i… z Panem Bogiem. Kilkuset motocyklistów w Suliszewie rozpoczęło sezon od modlitwy i prośby o bezpieczne kilometry.
Najmłodszy uczestnik pielgrzymki przyjechał w brzuchu mamy, najstarszego – nikt z wieku nie rozliczał. Bo w oazie nieważne są wiek, zawód, temperament. – Tu każdy znajdzie dla siebie miejsce – zapewniają z zapałem członkowie Ruchu.
Św. Celestyn V. Po śmierci Mikołaja IV tron papieski nie był obsadzony przez ponad dwa lata.