Choć to środek wakacji, każdy dzień spędzony na niej przynosi wiele ciekawych lekcji. Trudno o lepszą szkołę życia duchowego i po prostu ludzkiego, niż piesza pielgrzymka do Częstochowy.
Jogging, nordic walking, łomżing. Jest wiele sposobów na spędzanie czasu latem. Niektórzy jednak preferują pielgrzyming, czyli taki bardzo specyficzny Boży spacering. Energiczny krok, uśmiech od ucha do ucha, niezrozumiała dla niewtajemniczonych gotowość do zaśpiewania po raz dziesiąty w ciągu dnia tej samej piosenki. Ciągle się gdzieś rozgląda, przeważnie z dwóch powodów: jak by tu komuś pomóc albo gdzie by tu coś zjeść. Oto pobieżna charakterystyka osobnika zwanego pielgrzymem, któremu dni mijają od „Zdrowaś, Maryjo” do „Lewa wolna!”. Niektórzy mówią nawet o jednostce chorobowej zwanej „pelegrinoza nawracająca”. – Objawia się tym, że jak raz się pójdzie, nie można przestać chodzić – mówi ks. Piotr Kozłowski, kwatermistrz, który w tym roku pójdzie już po raz 16. Poza tym pielgrzymkowa „choroba” jest niebezpieczna z jeszcze innych przyczyn: powoduje ciężkie uszkodzenia egoizmu i drastycznie obniża poziom przekonania o własnej wielkości. Leczenie niewskazane.
Małe wesele
Niejeden pielgrzym przyzna, że w wędrówce do Częstochowy ważną rolę odgrywają także momenty, kiedy się nie idzie. Bo na pielgrzymce idzie też... o postoje. – Z niektórymi gospodarzami mam kontakt do dzisiaj. Znamy się od 25 lat. Pamiętamy o sobie z okazji świąt, rocznic. Rodzina z Chodzieży była u mnie na święceniach – opowiada ks. Jacek Zdoliński, który na pielgrzymce był 15 razy. – Pamiętam wiele pięknych spotkań, nocnych rozmów, mimo że padaliśmy ze zmęczenia. Czuje się, że ci ludzie czekają na ten jeden dzień w roku, kiedy mają ugościć pielgrzymów – dodaje. – Mam prawie wszystkie adresy z zeszłego roku. Bardzo chciałabym znowu trafić do niektórych domów – przyznaje Magda Wszółkowska z Ustki, która będzie szła po raz drugi. Przez gościnność gospodarzy trudno na pielgrzymce zrzucić zbędne kilogramy. – Przyjęcie pielgrzymów to nieraz takie małe wesele, po prostu święto w miejscowości czy w domu. Trudno to wszystko przejeść – śmieje się ks. Jacek.
Na poważnie
To, że na pielgrzymce jest „fajnie”, jest oczywiste dla tych, którzy byli choć raz. „Fajnie” nie wyklucza „na serio”. – Może to określenie trochę wyświechtane, ale to naprawdę są rekolekcje w drodze. Można na nowo odnaleźć Boga, właśnie dzięki trudom drogi, codziennej Eucharystii, możliwości spowiedzi w każdej chwili i spotkaniom z ludźmi – dzieli się ks. Tadeusz Kanthak, kierownik pielgrzymki. – W drodze uczymy się, że miłość wiąże się z ofiarą, że w życiu nie chodzi o przejście przez nie lekko, łatwo i przyjemnie, że ofiara, choć kosztuje, daje siłę, która czyni życie sensownym i pięknym. Jeżeli pielgrzym to zrozumie, przestaje narzekać i idzie dalej, także później w życiu, już poza pielgrzymką – dodaje kapłan. Wędrówka na pątniczym szlaku umacnia wiarę i człowieczeństwo. Ludzie się nawracają, niosą poważne intencje i czasem, żeby je donieść do końca, muszą przejść nie tylko ileś kilometrów, ale także przekroczyć samych siebie, tzn. swoją słabość, lenistwo, chęć poddania się. – To po prostu szkoła życia – przyznaje ks. Kozłowski.
Od sanktuarium do sanktuarium
W tym roku pielgrzymka piesza na Jasną Górę wyruszy tradycyjnie 1 sierpnia, jednak dla wszystkich grup rozpocznie się w Skrzatuszu. Nie będzie wcześniejszych etapów z poszczególnych miejscowości. – Uznaliśmy, że tak będzie lepiej. Etapy do Skrzatusza czyniły pielgrzymkę zbyt długą. Dzisiaj niewielu może sobie pozwolić na tyle dni wolnego, nawet w wakacje. Wracamy w ten sposób do początków, kiedy pielgrzymka wyruszała z diecezjalnego sanktuarium jako jedna wspólnota – tłumaczy ks. Kanthak.
Przygotowania logistyczne już trwają. Uczestnicy pielgrzymki będą mieli zapewnioną profesjonalną opiekę medyczną, transport bagaży, posiłki w czasie drogi, posługę duszpasterską. W tym roku oprócz tematu: „Błogosławieni czystego serca”, uczestnicy pogłębią też ideę Światowych Dni Młodzieży. Organizatorzy zapraszają wszystkich chętnych, aby już teraz pomyśleć o udziale w pielgrzymce. Rodzicom podpowiadają, że kilkunastodniowa wędrówka to doskonała okazja wychowawcza dla każdego młodego człowieka. – Trudno było mnie namówić. Wymyśliłam, że zaryzykuję, bo skoro wszyscy twierdzą, że jest tak fajnie, to może coś w tym jest... najwyżej wrócę wcześniej do domu – wspomina Magda Wszółkowska z Ustki, która rzeczywiście zdecydowała się wrócić... na pielgrzymkę... już w sierpniu.
Grupy i miejscowości, gdzie można szukać zapisów
I – Koszalin, Mielno, Darłowo
II – Białogard, Kołobrzeg, Karlino, Gościno
III – Świdwin, Drawsko Pom., Połczyn-Zdrój
IV – Miastko, Czarne, Szczecinek
V – Słupsk
VI – Ustka, Sławno, Polanów, Bobolice, Barwice
VII – Piła, Jastrowie
VIII – Mirosławiec, Trzcianka, Wałcz, Krzyż Wlkp.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Życzenia bożonarodzeniowe przewodniczącego polskiego episkopatu.
Jałmużnik Papieski pojechał z pomocą na Ukrainę dziewiąty raz od wybuchu wojny.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.