Gdy gaśnie światło życia tego, który życie podarował, gaśnie latarnia. Każdy wie, jak ubogi staje się świat bez ojca. Więc wraca się do domu. Choćby z Uzbekistanu. Choćby na chwilę. Byle zdążyć przed rozstaniem. Przed wiecznością.
Duch Święty dotyka każdego, o czym przekonują się uczestnicy programu „Młodzi na progu”. Czasami jednak działa w sposób dość zaskakujący.
Łukasz, zwany Wiecznym, pił kilkanaście piw dziennie. Do tego wódka. Czasem jabol. Po pięciu miesiącach zostawiła go żona. Dno butelkowego dna. A Pan powiedział Wiecznemu: kocham cię! I Wieczny wrócił.
Praca wśród trędowatych nie była marzeniem jej życia. Bóg dał jednak natchnienie i siłę.
Pan Jezus ma swój warsztat przy ul. Węglowej 56 w Czechowicach-Dziedzicach. A w nim – dwa narzędzia, które On sam odnalazł: – Bo czujemy się czasem jak śrubokręcik albo młoteczek, których On używa w odpowiednim momencie – mówią Ania i Klaudia.
Mariusz w przerwie meczu zawarł z Panem Bogiem układ: „wygramy – pójdę na spotkanie”. I wygrali. Wtedy jeszcze nie wiedział, że właśnie trafiła mu się największa wygrana.
Dr Helena Pyz opowiada o pracy w ośrodku dla osób dotkniętych trądem.
Kiedy jest jej ciężko, wtedy sięga po mały drewniany krzyżyk. Gdy trzyma go w dłoni, sił przybywa, ciemności rozświetla światło, a w sercu kołacze ciche: „Kocham cię. Jestem razem z tobą”.
W Ruchu Światło–Życie odnaleźli swoje miejsce. Jak mówią, oaza jest dla ludzi, którzy szukają czegoś więcej, których nudzi bycie „zwyklakiem”.
- Wcześniej Bóg nie był moim Bogiem, później wszytko się zmieniło - mówi Daniel Pelowski, siedemnastolatek z Koszalina.
Św. Urszula Ledóchowska - zakonnica. Nauczycielka. Poetka. Malarka. Wygnanka. Tułaczka.