Mariusz w przerwie meczu zawarł z Panem Bogiem układ: „wygramy – pójdę na spotkanie”. I wygrali. Wtedy jeszcze nie wiedział, że właśnie trafiła mu się największa wygrana.
Był gimnazjalistą z niejednym na sumieniu i sprawami karnymi na koncie. Na religii od katechety dostał ultimatum: ocena za jeden sprawdzian i spokój na lekcjach do końca roku. Kiedy musiał milczeć, dotarło do niego zdanie: „Daj szansę Bogu”. Wróciło w czasie meczu, kiedy przegrywali 0 : 2. Miał układ z Panem Bogiem, więc poszedł na spotkanie grupy młodzieżowej. I został.
Potem pojechał na rekolekcje, wszedł do tej wspólnoty i dziś sam prowadzi spotkania. Kiedy przed uczniami swojej dawnej szkoły opowiedział o tym, jak zmieniło się jego życie, nauczyciele, którzy go znali, nie kryli podziwu i wzruszenia. Mariusz, zawierając umowę z Panem Bogiem, przypomniał sobie o grupie swoich rówieśników, wtedy jeszcze zupełnie nie z jego bajki. – Właśnie o to chodzi, żeby były w Kościele miejsca, do których młodzi mogą przyjść – mówi ks. Adam Koppel, dawny katecheta Mariusza, odpowiedzialny w diecezji gliwickiej za program „Młodzi na progu”, realizowany w niektórych parafiach w ramach przygotowania do bierzmowania. – To nie jest jeszcze jeden materiał formacyjny, ale pewna wizja pracy z młodymi. Polega na tym, że chcemy tworzyć środowiska wiary. Wiedza religijna przekazywana jest na katechezie, mamy podręczniki, wiele programów, dwie godziny w tygodniu. I tu nie chodzi o to, żeby zrobić trzecią lekcję religii, ale odpowiedzieć na potrzebę młodych – wyjaśnia. – A młodzi potrzebują autentyczności, muszą spotkać innych młodych, którzy powiedzą, że Jezus coś zmienił w ich życiu. Potrzebują miejsca, w którym ktoś na nich czeka, ale też poprowadzi konkretną drogą. Nie chodzi tu tylko o jakieś spotkanie młodzieży, ale o pociągnięcie ich do Jezusa i przygotowanie do tego, by mogli dzielić się swoją wiarą z innymi. I to jest możliwe.
Nie żegnają się z Kościołem
Taki cel ma program, który w 2006 r. przygotowali ks. Artur Sepioło, obecnie dyrektor sekcji ds. nowej ewangelizacji w diecezji gliwickiej, i Janusz Kasperczyk ze Szkoły Nowej Ewangelizacji w Bytomiu. – Ta wizja pracy z młodymi nie ogranicza się do przygotowania do bierzmowania. Chodzi o uformowanie środowiska, które przetrwa po bierzmowaniu i zada kłam tezie, że jest to „uroczyste pożegnanie z Kościołem”. Nie tylko przetrwa, ale będzie miało wpływ na parafię – mówi ks. Koppel. Obecnie program prowadzony jest w kilkunastu parafiach w diecezji. W praktyce wygląda to następująco. Raz w tygodniu odbywają się spotkania w małych grupach, w połowie roku – wyjazdowe weekendowe Rekolekcje Spotkania i to one zwykle są momentem przełomowym. Następnie są inne kursy dla młodych, którzy chcą się dalej formować. – Nie zawłaszczamy tych rekolekcji dla siebie, tak jak nie zawłaszczamy ludzi, którzy w nich uczestniczą. Nie chodzi o to, żeby cały Kościół był szkołą ewangelizacji, ale żeby cały Kościół ewangelizował – mówi ks. Adam Koppel, który jest też odpowiedzialny za wspólnotę SNE w Gliwicach. Co roku we wrześniu są warsztaty dla animatorów ewangelizacji młodych. W tym roku było na nich 80 osób. W ich ramach odbyły się też warsztaty dla księży.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).