Konferencja Episkopatu Polski – rys historyczny i kompetencje

Konferencja Episkopatu nie jest władzą zwierzchnią wobec biskupów i kierowanych przez nich diecezji.

Reklama

Warto zaznaczyć, że w okresie międzywojennym Stolica Apostolska odnosiła się z pewnym dystansem do zebrań polskich biskupów, obawiając się zbytniej autonomii tego gremium. Np. w 1925 r. nuncjusz Lerenzo Lauri z polecenia Sekretariatu Stanu zwrócił uwagę polskim biskupom, że jakakolwiek ich uchwała przyjęta na zebraniu plenarnym nie będzie obowiązywać, zanim nie zatwierdzi jej Stolica Apostolska. Nałożył też obowiązek przesyłania wszystkich protokołów z obrad do Rzymu.

W czasie wojny plenarne zjazdy biskupów nie mogły się odbywać. Kościół stracił kilku biskupów, m.in. Michała Kozala czy Antoniego Nowowiejskiego, później błogosławionych. Olbrzymie były też straty duchowieństwa, czego przykładem są niemal całkowicie zdziesiątkowane diecezje włocławska czy poznańska, które ledwie w tym początkowym czasie powojennym funkcjonują.

Okres PRL-u

W okresie powojennym – pomimo silnych represji – zdecydowanie  rośnie znaczenie i autorytet publiczny Konferencji Episkopatu Polski. A jej przewodniczący w osobie prymasa Stefana Wyszyńskiego staje się faktycznym choć nieformalnym „zwierzchnikiem” Kościoła w Polsce. Jest to sytuacja szczególna, nie mająca sobie równej w całym Kościele rzymsko- katolickim.

A stało się tak dzięki decyzji papieża Piusa XII z 1945 r. na mocy której kard. August Hlond i kolejni Prymasi Polski korzystali z nadzwyczajnych pełnomocnictw nadanych im przez Stolicę Apostolską. W oparciu o nie mieli prawo do podejmowania niektórych działań kanonicznych, normalnie zastrzeżonych dla Stolicy Apostolskiej, co zapewniało im dodatkowe prerogatywy, przypominające kompetencje papieskiego legata. Prymas przewodniczył obradom Konferencji Episkopatu, wyłaniał kandydatów na biskupów dla Stolicy Apostolskiej, a w przypadku diecezji na ziemiach zachodnich i północnych mógł mianować administratorów. Specjalne pełnomocnictwa dotyczyły także wschodnich ziem Rzeczypospolitej znajdujących się pod władzą radziecką, dla których mógł potajemnie wyświęcać biskupów. Był też ordynariuszem dla żyjących w Polsce grekokatolików. A jako metropolita dwóch najbardziej rozległych archidiecezji warszawskiej i gnieźnieńskiej, sprawował pieczę nad największą liczbą diecezji sufraganalnych. Pozycja ta uprawniała prymasa nie tylko do faktycznego „rządzenia” – wraz z Konferencją Episkopatu – Kościołem na polskich ziemiach, ale i do wypowiadania się w „imieniu narodu”, upominając się o jego prawa wobec totalitarnej władzy.

Po śmierci kard. Hlonda 22 października 1948 jego następcą został na początku następnego roku ówczesny biskup lubelski Stefan Wyszyński, który odtąd przez prawie 33 lata kierował nie tylko episkopatem, ale całym Kościołem w Polsce, wyciskając na nim silne piętno swej nieprzeciętnej osobowości.

Pierwsze lata jego rządów przypadły na bardzo trudny okres nasilania się represji stalinowskich i coraz silniejszej walki z Kościołem. Wielu biskupów przebywało wówczas w więzieniach lub areszcie domowym i konferencja mogła zbierać się bardzo rzadko. Nie znaczy to jednak, że nic się w tym czasie nie działo. 14 kwietnia 1950, pod wyraźnym naciskiem władz, biskupi podpisali w Krakowie porozumienie z rządem, które – choć wymuszone – dawało Kościołowi pewien zakres swobody działania (np. utrzymanie nauki religii w szkołach, zachowanie szkół katolickich, prasy katolickiej, ruchu pielgrzymkowego itp.). Gdy jednak dość szybko władze zaczęły łamać postanowienia tego dokumentu, prymas Wyszyński publicznie to potępił w słynnym przemówieniu na Skałce w Krakowie 8 maja 1953, co przypłacił 3-letnim uwięzieniem w kilka miesięcy później.

Podczas jego nieobecności w życiu publicznym pracami episkopatu kierował (od 28 września 1953) ówczesny biskup łódzki Michał Klepacz (1893-1967). Początkowo biskupi ogłosili dokument deklarujący wolę współpracy z rządem i de facto krytyczny wobec prymasa, z czasem jednak ich działania stawały się coraz bardziej niezależne od władz, a sam bp Klepacz pozostawał w ścisłych kontaktach z uwięzionym kard. Wyszyńskim.

Ale dopiero po powrocie z internowania prymasa 26 października 1956 episkopat wznowił regularne spotkania kilka razy w roku. Kard. Wyszyński przewodniczył niemal wszystkim posiedzeniom KEP

Polska konferencja biskupów była wówczas najintensywniej pracującą na świecie. Tylko w latach 1946 do 1969 r. odbyło się 113 jej konferencji plenarnych, czyli średnio niemal 5 rocznie. A po każdym wydawany był komunikat (bądź list pasterski) odczytywany we wszystkich parafiach. Komunikacja Episkopatu ze społeczeństwem była więc bliska i bardzo intensywna, z całkowitym pominięciem cenzury i oficjalnych środków przekazu.

W międzyczasie – co warto zaznaczyć – na skutek decyzji Soboru Watykańskiego II nastąpiło formalne ustanowienie instytucji konferencji biskupich. A 15 marca 1969 r., ówczesna Święta Kongregacja do spraw Biskupów swoim dekretem erygowała Konferencję Episkopatu Polski i zaaprobowała jej pierwszy statut. Nie spowodowało to żadnych zmian w pracy KEP na polskim gruncie, aczkolwiek niewątpliwie ułatwiło jej funkcjonowanie i stanowiło dodatkowe zabezpieczenie przed zakusami reżimu.

W wolnej Polsce, demokratyzacja prac Episkopatu

Uzyskanie wolności w 1989 r. oznaczało kres dotychczasowych prerogatyw Prymasa Polski. Rozpoczęło też proces demokratyzacji w ramach Konferencji Episkopatu, zgodnie z normami obowiązującymi w Kościele powszechnym od czasów Soboru. Pierwszym etapem było mianowanie i przyjazd nuncjusza apostolskiego w osobie abp. Józefa Kowalczyka jesienią 1989 r., co spowodowało, że Prymas przestał spełniać rolę papieskiego legata i wygasły jego nadzwyczajne pełnomocnictwa.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7