Dziś dumnie tkwię na szczycie – jutro mogę być pokruszonym na wiele kawałków i zawieruszonym wśród innych kamieniem.
Widać je raczej w wyższych górach. Tam, gdzie nie przykryła ich narastająca z czasem kołdra roślinności. Czasem to wielkie skalne bloki, więc przechodzenie przez usiane nimi pola to istna wspinaczka. Trzeba uważać, by nieopatrznie postawiony krok nie sprawił, że noga noga utknie między głazami. A czasem to niewielkie, najwyżej wykręcające kostki kamienie. Jeśli jednak na stoku, to nieraz osuwające się przy każdym kroku wędrowca. Ot, piargi.
Potrafią mocno utrudnić drogę. Sprawić, że coś, co zapowiadało się na szybki spacerek, okazuje się wędrówką powolną i męczącą. Jak w życiu, gdy dopiero zmuszeni do pokonywania różnych trudnych drobiazgów zauważamy, że to wszystko nie tak proste jak się z patrzącym z dystansu mędrkom wydaje. Przede wszystkim jednak piargi są lekcją o przemijaniu. Wszak wszystkie te kamienie były niegdyś częścią otaczających doliny wysokich, skalnych ścian. Niejeden pewnie stanowił ich zwieńczenie, dumnie tkwiąc przez wieki na grani. Ale w pewnym momencie to się skończyło. Deszcze, wiatry, mrozy, śniegi, a zwłaszcza wiosenne roztopy, zrobiły swoje. Przyszło spaść w dolinę. I czekać aż rozkruszy je upływ czasu, a woda zmyje na dno morza.
Piargi przypominają, że tylko Bóg jest wieczny. Wszystko inne, nawet jeśli to dumna i wyniosłą góra, z czasem ulega zniszczeniu. Ludzka wyniosłość? Tę różne okoliczności mogą zniszczyć o wiele szybciej. I z dumnych, pysznych panów zostaje tylko gruzowisko.
Wszystko przemija. Ludzka wyniosłość i wielkość też. Piargi to wielka lekcja pokory.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).