No i jeszcze guzik. Mogą bardzo się przydać.
Takie nic. W plecaku nie ważą, właściwie nie zajmują miejsca. I szczerze mówiąc rzadko się przydają. Ale warto je mieć. Na wszelki wypadek. Igła i trochę nitki. Najlepiej mocnej. Może i guzik. No bo jeśli…
Przedarty plecak? Wyrwana wskutek nieszczęśliwego upadku szelka? Mało prawdopodobne. Dziura w spodniach ma kolanie to też nie problem. Nawet modne. No ale gdy urwie się guzik? Albo pękną tam, gdzie widok przedarcia wzbudza uśmiechy, a u nieszczęśnika zażenowanie? A wystarczy taki drobiazg. I już nie trzeba będzie się wstydzić…
Trochę jak w spowiedzi, prawda? Tam też jest wstyd. I słowa rozgrzeszenia. A po nich… Nie, nie tak, jakby nic się nie stało. Trzeba jeszcze naprawić wyrządzone zło. Ale wstydzić się już nie trzeba. Już wszystko na dobrej drodze. Można ludziom patrzyć prosto w oczy. Bo Bóg litościwie okrył naszą nagość…
Można pokazywać grzeszących palcami, by inni mieli się z kogo pośmiać. Ale można podobnie jak Bóg: miłosiernie przykryć to, czego się wstydzą. Podać igłę z nitką, by już wstydzić się nie musieli.
Tak: być nie tym, który pokazując palcami na ludzkie grzechy przymnaża innym bólu, ale tym, który nieszczęśnikom poda igłę z nitką. Bez ostentacji, życzliwie.
Modlitwa
Dziękuję Ci Boże, że mnie, grzesznika, traktujesz z wielką delikatnością; że sprawy moich grzechów każesz otoczyć tajemnicą tak, by nikt, kto nie był ich popełniania świadkiem, o nich się nie dowiedział. Stwórz we mnie serce nieskore do rozprawiania o cudzych słabościach. Tak, by ośmieszeni własnym grzechem mieli czas odwrócić się od niego zanim przebici sztyletem szyderstw zatną się w uporze…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).