Jean Vanier – wątpliwości na marginesie oskarżenia

Nie milknie sprawa oskarżeń wysuniętych wobec Jeana Vaniera, który miał przez wiele lat wykorzystywać seksualnie sześć dorosłych kobiet, będąc ich kierownikiem duchowym.

Reklama

Dlaczego Posner po śmierci Vaniera, już w czerwcu 2019 roku, a więc miesiąc po jego śmierci, zaczyna badać życiorys założyciela Arki? Wyjaśnia to w „Summary Report from L’Arche International” z 22 lutego 2020 roku, [możemy też posłuchać go w wywiadzie „Révélations sur Jean Vanier: entretien avec Stephan Posner” dla telewizji KTOTV - https:// www.youtube.com/watch?v=xGu4vMCCl7Q]. Są ku temu następujące przesłanki:

1. Sześć dorosłych kobiet, wśród, których nie było osób z niepełnosprawnością intelektualną, wniosły oskarżenie wobec Vaniera za okres od 1970 do 2005 roku. „Każda z tych kobiet zeznała, że Jean Vanier inicjował z nimi zachowania seksualne, zazwyczaj w kontekście towarzyszenia duchowego”.

2. Kobiety ujawniły, że zachowanie lidera wspólnoty było zastosowaniem teorii i powtórzeniem dewiacyjnych praktyk dominikanina o. Thomasa Philippe (skąd o tym wiedziały?).

W tym miejscu warto przypomnieć, że Jean Vanier znał o. Thomasa od lat pięćdziesiątych, był jego penitentem, utrzymywał jednak, że nie wiedział o jego nadużyciach seksualnych. „Ponieważ o. Thomas Philippe – czytamy w wyjaśnieniach - został już ukarany przez władze kościelne w 1956 roku, pojawiło się pytanie, co Jean Vanier i inni członkowie l'Arche mogli wiedzieć o przypadkach tych nadużyć? Pytanie zostało zadane bezpośrednio Jeanowi Vanier przez liderów międzynarodowych l'Arche. Było ono przyczyną dwóch publicznych oświadczeń Jeana Vanier, złożonych w maju 2015 r. i w październiku 2016 r., w których zadeklarował, że zasadniczo nie miał wiedzy o postępowaniu o. Thomasa Philippe”. Posner jednak nie dawał wiary Vanierowi, utrzymując, że Jean „nigdy nie ujawnił w rzeczywistości swojej bliskiej relacji z o. Thomasem w latach 1950-tych”, a wręcz kopiował zboczone zachowania dominikanina. Tomasz Terlikowski w tekście „Seks, mistyka i sprawa Jeana Vaniera” twierdzi nawet, że „panowie niekiedy wymieniali się uwagami na temat poszczególnych kobiet, a nawet samymi kobietami”. Nie wiem skąd ta pewność, że tak było. Być może Tomasz Terlikowski pisze to na podstawie daleko idących przypuszczeń Posnera, który sugeruje, że Vanier będąc w bliskiej i poufałej relacji z o. Thomas Philippe brał udział w niektórych praktykach seksualnych inicjowanych przez o. Phillippe. Stephan Posner uważa, odnoszę takie wrażenie, że sam fakt znajomości z o. Thomasem, którego Vanier zawsze bronił przed zarzutami, czyni Vaniera także współwinnym.

Posner zatem przez podjęte badania chce „lepiej zrozumieć naszą historię [historię Arki], ulepszyć nasze aktualne procedury i politykę w zakresie zapobiegania nadużyciom i wykorzystaniu”.

Czy jednak to „lepsze zrozumienie” rzeczywiście powinno być wiązane z osobą Jeana Vaniera w kontekście czynności seksualnych? Czy zeznania oskarżających kobiet są na tyle wiarygodne, aby w Vanierze widzieć przestępcę seksualnego? Przyjrzyjmy się i tej kwestii.

Kobiety i pamięć

W tekście podpisanym przez Posnera czytamy: „Dodatkowo w trakcie śledztwa dotarły do nas wiarygodne oraz spójne zeznania obejmujące okres od 1970 do 2005 roku od 6 dorosłych kobiet, bez niepełnosprawności i niepowiązanych z wcześniej wspomnianą grupą osób. Każda z tych kobiet zeznała, że Jean Vanier inicjował z nimi zachowania seksualne, zazwyczaj w kontekście towarzyszenia duchowego. Niektóre z tych kobiet zostały głęboko zranione przez te doświadczenia. Jean Vanier prosił każdą z tych kobiet o zachowanie tych wydarzeń w sekrecie. Kobiety te nie miały wcześniejszej wiedzy na temat swoich wzajemnych doświadczeń, a mimo to każda z nich zeznała podobne fakty związane z bardzo niezwykłymi duchowymi czy też mistycznymi tłumaczeniami wykorzystywanymi po to, aby usprawiedliwić te czynności seksualne”. W innym miejscu dowiadujemy się, że kobiety się nie znały, nie wiedziały o sobie. Te informacje same w sobie są już kuriozalne. W 2019 i 2020 roku sześć kobiet opowiada o okresie od 1970 roku do 2005 roku, czyli o zdarzeniach sprzed dziesiątków lat. Pamiętają wszystko perfekcyjnie, ich zeznania są „spójne”, przy tym nie znają się, ale są „współpracowniczkami” Vaniera i korzystają systematycznie z jego kierownictwa duchowego. Po pierwsze, aby korzystać z kierownictwa duchowego i być „współpracowniczką” zazwyczaj trzeba jednak mieszkać w dość bliskiej odległości . Jak więc to możliwe, że kobiety się nie znały, działając w jednym ruchu, współpracując z tym samym liderem? Przypomnijmy też, że Vanier mieszkał w skromnym domu wśród wspólnot z niepełnosprawnymi intelektualnie w Trosly-Breuil w pobliżu Compiègne, które w latach dziewięćdziesiątych liczyło zaledwie ponad 2000 mieszkańców. Czy utrzymywanie kontaktów seksualnych naprzemiennie z sześcioma kobietami uszłoby uwadze kogokolwiek? Czy możliwe, aby one się nie znały? Dlaczego w tych relacjach trwały przez lata, nie wyjawiając ich nikomu? Czy siostra zakonna nie wiedziała, do kogo się udać? No i czy wszystkie były tak naiwne, aby wierzyć i równocześnie milczeć, że zarzucane molestowanie seksualne ze strony Vaniera to przejaw mistyki i głębszego zjednoczenia z Chrystusem i Maryją?

Wszak to nie były kobiety z niepełnosprawnością intelektualną, lecz dojrzale, zdrowe na umyśle kobiety, w jakimś stopniu rozwinięte duchowo, skoro były na etapie szukania kierownictwa duchowego. One nie były w sekcie, Vanier nie był guru, który używał psychomanipulacji, gdyż wszyscy, którzy przez te lata byli z nim, współpracowali z nim, kontaktowali się z nim, odkryliby to natychmiast. A przecież nikt do śmierci Vaniera, nie zgłaszał takich podejrzeń!
 

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7