Dary pobożności i bojaźni Bożej umacniają naszą synowską, opartą na przyjaźni, relację z Bogiem Ojcem, wyrażającą się w szacunku i zaufaniu wobec Niego.
Pobożność i bojaźń Boża to dary do siebie podobne. A jednak nie identyczne. Kluczem do interpretacji i zrozumienia obu jest miłość. Nasza miłość do Boga.
Dar pobożności
Prawdziwa przyjaźń nie musi oznaczać ciągłego przebywania razem, niekończącej się paplaniny i pełnej zgody we wszystkim. Przyjaciele, będąc razem, potrafią też milczeć. Nawet nie muszą być blisko siebie. Rozmowę jednak, nawet po miesiącach niewidzenia, rozpoczynają tak, jakby ostatnią skończyli 10 minut wcześniej. Przyjaźń to zażyłość, akceptacja, radość ze spotkań.
Podobnie jest z pobożnością – jednym z siedmiu darów Ducha Świętego. Być pobożnym to żyć po Bożemu, czyli w przyjaźni z Panem Bogiem. Pobożność oznacza swoistą z Nim zażyłość. Z jednym wyjątkiem: pobożny człowiek doskonale wie, że jego relacja z Panem Bogiem nie jest relacją z Osobą mu równą. Bo Bóg jest od niego nieskończenie mądrzejszy, lepszy i doskonalszy. „Dar pobożności jest zdolnością traktowania Boga jak Ojca, czyli bycia wobec Niego na sposób synowski; prosto, z ciepłym szacunkiem, czule; wychwalając Go i adorując. Pobożność ma źródło w świadomości, że jest się dzieckiem Boga. I jest tej świadomości siłą oraz owocem” – wyjaśnia ks. Jerzy Szymik. Dar pobożności zatem wskazuje na naszą przynależność do Boga, na głęboką z Nim więź, która nadaje sens całemu naszemu życiu. Pobożność wyraża się w naszej przyjaźni z Bogiem – dodaje papież Franciszek – która zmienia nasze życie i napełnia nas entuzjazmem oraz radością. Ten dar Ducha Świętego pomaga trwać przy Bogu nawet w najtrudniejszych i najbardziej niespokojnych momentach życia.
Można więc powiedzieć, że pochodzący od Ducha Świętego dar pobożności porządkuje, właściwie ustawia naszą relację do Pana Boga. Ale nie tylko – prawdziwa pobożność ma też pozytywny wpływ na nasze relacje z innymi ludźmi. Prawdziwą pobożność można „poznać po wrażliwości, delikatności, serdeczności” – zauważa ks. Szymik. „Łagodność jest jej lakmusowym papierkiem. Jej przeciwieństwem jest niezdolność rozumienia innych, niewrażliwość na nich, zatwardziałość serca. Bo pobożność ma źródło w świadomości, że jestem dzieckiem Boga. I jest tej świadomości siłą oraz owocem. A jeśli się tego poczucia nie ma, to źle się traktuje zarówno Boga, jak i ludzi”.
Wzorem pobożności, „światłem bycia pobożnym” – jak określa to ks. Szymik – jest Jezus – Jego relacja z Ojcem i Jego modlitwa. Ewangelie wspominają o tym, że Jezus modlił się zazwyczaj na osobności, jakby wyznaczając sobie specjalny czas na rozmowę z Bogiem. Czasem była to modlitwa spontanicznie pokazująca, że cały czas miał poczucie bycia blisko Ojca. Jak w momencie uwielbienia, gdy wysławia Ojca za to, że zakrył tajemnice królestwa przed mądrymi i roztropnymi, a objawił je prostaczkom (Łk 10,21). Albo w przypadku dziękczynienia, za wysłuchanie Jego prośby jeszcze przed wskrzeszeniem Łazarza (J 41-42), czy pokornego poddania się woli Ojca w Ogrójcu. Wyjątkowe znaczenie ma tzw. Modlitwa Arcykapłańska z Wieczernika (J 17). Wskazuje ona zarówno na bliską zażyłość Syna i Ojca, jak i na drugi skutek działania daru pobożności: ta modlitwa jest wielką prośbą za uczniów i tych, którzy nimi kiedyś się staną, za Kościół. Bliska relacja z Ojcem nie tylko nie zamykała Jezusa na relację z ludźmi, ale na nich otwierała. To widać w Jego życiu: gdy lituje się nad chorymi, głodnymi, opętanymi czy tymi, którzy rozpaczają po śmierci swoich bliskich. Takiej postawy wobec Boga i bliźnich uczy Jezus swoich uczniów. Modlitwa „Ojcze nasz” jest tego dobrym przykładem. Z jednej strony wskazuje, że człowiek może pozostawać w bliskiej relacji z Bogiem – wolno mu nazywać Boga Ojcem i ufnie powierzać Mu wszystkie sprawy swoje i całego świata. Dobroci dla ludzi uczy zaś dlatego, że Jezus każe używać w niej liczby mnogiej: Ojcze nasz, nie tylko mój. Boga obchodzę nie tylko ja, ale także moi bracia i siostry.
Podsumowując: dar pobożności jest nam potrzebny po to, byśmy nie myśleli o Bogu jako o kimś odległym i obcym, ale byśmy umieli żyć z Nim w pełnej szacunku zażyłości. I by to życie w obecności Boga pozytywnie kształtowało nasz stosunek do innych ludzi. Udzielany nam przez Ducha Świętego „dar pobożności czyni nas łagodnymi, spokojnymi, cierpliwymi i pomaga łagodnie służyć innym” – twierdzi papież Franciszek . „Z kim przestajesz, takim się stajesz” – głosi znane przysłowie. Jeśli przestajemy z Bogiem, do Niego się upodabniamy. Dzięki pomocy Ducha Świętego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).