Świętych ćwiartowanie

O kulcie relikwii, polskim „prawie” do Jana Pawła II i o protezie brata Alberta z ks. prof. Grzegorzem Rysiem rozmawia Jacek Dziedzina.

Reklama

Do obrońców kultu relikwii należał m.in. św. Hieronim. W jednej z polemik powiedział: „Szanujemy relikwie męczenników, aby uczcić tego, którego są męczennikami”. To było skierowane do biskupów o odmiennym zdaniu. Czy duży był rozdźwięk między nimi?

– My czasem próbujemy doszukiwać się w starożytności jakiegoś spójnego systemu teologicznego, który by jeszcze obejmował wszystkie praktyki religijne. A takiego systemu nie było.

Ale chodzi o argumenty. Nawet św. Augustyn, choć bronił kultu relikwii, jednocześnie mówił: „Czego innego nauczamy, a co innego musimy tolerować”. Czyli był problem nadużyć i polemik.

– Augustyn z jednej strony jest teologiem najwyższej klasy, a z drugiej jest biskupem. I to biskupem Kościoła północnoafrykańskiego, który bardzo szybko stał się Kościołem ludowym. I ta religijność była wyzwaniem dla Augustyna jako pasterza.
Przeciwnicy kultu relikwii, także biskupi, mówili ostro: „Tak jak słońce nie potrzebuje światła lampy, tak katolicki Kościół nie potrzebuje trupów męczenników”. Kto miał rację?

– Myślę, że jednak potrzebował. Męczennicy są pierwszymi świętymi w Kościele. Słowo martyr oznacza świadka i męczennika. Męczennik jest najważniejszym świadkiem zmartwychwstania Chrystusa. Trzeba wierzyć w życie wieczne, żeby oddać własne życie z miłości do Chrystusa. Stąd kult męczenników jest niezwykle stary, sięga I wieku. I oczywiście ten kult odbywał się także na grobach męczenników. To, co pan wspomniał, że ludzie chcieli być pochowani przy grobie męczennika, jest najlepszym dowodem na kult. Widać to na przykład w dzisiejszej Turcji, w Pammukale (dawne Hierapolis), gdzie potężna nekropolia powstała przy drodze do dawnego miasta rzymskiego. Skąd ta nekropolia? No stąd, że tam jest pochowany Filip Apostoł. I wszyscy chcieli być przy nim pochowani. Te groby ogniskowały kult męczenników. W starożytnym Kościele nie było tylko dzielenia ciała świętego na części. Odpowiedź jednak dają badania kulturoznawcze. W miarę jak się zmienia mentalność ludzi, tak też zmieniają się formy kultu świętych. O ile kult świętych dla Kościoła jest ważny, o tyle jego formy są zmienne.

Sprawy kulturowe to jedna rzecz, a nadużycia, jak handlowanie bardziej lub mniej prawdziwymi relikwiami, to inna sprawa. Czy nadmierny kult „świętych kosteczek” nie napędzał takich zjawisk?
– Pamiętajmy jednak, że religijność ludowa w średniowieczu jest tak naprawdę sposobem przeżywania wiary 95 proc. populacji chrześcijańskiej. Ci ludzie myślą bardzo prosto: mają wręcz obsesję zbawienia. Oni obsesyjnie myślą o zbawieniu, choćby dlatego, że śmiertelność jest duża. Pytanie o zbawienie jest więc kluczowe. Człowiek średniowieczny tym się różni od dzisiejszego, że ma absolutne przekonanie o własnej grzeszności. Żaden heretyk średniowieczny nie miał odwagi stanąć przed Bogiem sam. Dlatego człowiek średniowieczny szuka środków do zbawienia poza sobą: w odpustach, w pielgrzymkach i właśnie w tym, że ma relikwię. Zapewnia sobie wręcz fizyczny kontakt ze świętym, który będzie się za nim wstawiał na sądzie Boskim.

Tą pomocą, którą chętnie kupi od handlarza relikwiami, może być nawet szczebel drabiny, która śniła się Jakubowi…

– To Sienkiewiczowskie trochę…

Owszem, ale zwraca uwagę na nadużycia w tych sprawach.

– Tak, ale ważne jest, żeby tych ludzi nie oskarżać od razu o naiwność, bo to nie są ich kategorie myślenia. On bardzo poważnie traktuje świat nadprzyrodzony. I jeśli w jakimś miejscu rozwija się pobożność, ludzie mówią o nadzwyczajnych łaskach, nikt nie kwestionuje ich autentyczności. Nie można mierzyć tych ludzi własną miarą.

Ale przyznajmy, że chęć niektórych osób wywalczenia „dla Polski” ciała czy tylko serca Jana Pawła II nie jest budującym przykładem dla innych.

– Mam nadzieję, że my, Polacy, nie chcemy banalizacji nauki o świętych obcowaniu. Przemawia do mnie oświadczenie wydane w imieniu kard. Dziwisza, że cały rejwach robiony wokół relikwii Jana Pawła II to jest tak naprawdę parodia z prawdy o świętych obcowaniu. Mimo wszystko jako Polacy zgłaszamy często postulat, żeby kult Jana Pawła II był pogłębiony, skupiony na jego nauczaniu. Ale zdarzało się w historii Kościoła, że święty jeszcze dobrze nie umarł, a już się bili o to, gdzie ma być pochowany.

Czy Ksiądz ma swojego ulubionego świętego, którego relikwie czci? W Krakowie jest w czym przebierać.

– Z wielkim wzruszeniem chodzę do katedry na Wawelu. Jest św. Jadwiga Królowa, fragment relikwii Wincentego Kadłubka, bardzo lubię tam odprawiać Mszę św. To są znaki, które mówią o jakiejś bliskości duchowej. To nie znaczy, że tylko relikwie mogą mnie sprowokować do przeżywania tej bliskości duchowej. Ale czasem potrzebuję tego znaku, żeby nakierować moje myślenie. Innym ważnym miejscem w Krakowie jest dla mnie kościół Ecce Homo, gdzie pochowany jest św. brat Albert. Jego obraz „Ecce Homo” jest także relikwią po nim. Trudno się też patrzy na jego protezę bez wzruszenia. Przez tę protezę jeździł trzecią klasą kolei…

maj 2008
«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama