Młodzi lubią być zaskakiwani, być o jeden krok przed innymi. A to właśnie daje Jezus. Radość i zaskoczenie.
Trzeba walczyć
Wspominają te najtrudniejsze momenty, kiedy po raz pierwszy znaleźli się w sytuacji, by wobec rówieśników zaświadczyć o swojej wierze. A jest to trudne, bo nastolatek potrzebuje akceptacji grupy. – Kiedy przygotowywałem się do sakramentu bierzmowania, pojechałem na rekolekcje. Po powrocie koledzy pytali, gdzie byłem. Powiedziałem, że tam zmieniło się moje życie, że doświadczyłem Bożej miłości, że Bóg nas kocha. Dla nich była to opowieść niczym z innego świata. Kpili. I grono moich naprawdę dobrych znajomych z klasy odrzuciło mnie. Zostałem sam. Przez dwa tygodnie nie potrafiłem się odnaleźć. Ale czułem, że tak musi być. Otwarcie mówię o swojej wierze, o Jezusie – opowiada Rafał. Również Kamila nie ma łatwo pośród rówieśników. – Pytają: „Po co ty w ogóle wierzysz? Przecież to jest bez sensu”. Ale są i tacy, którzy wspierają mnie. I to daje mi nadzieję, że będzie dobrze. Trzeba walczyć – mówi. – A ja jestem szczęśliwa, bo niczego nie ukrywam, jestem sobą. Nie odnajdę akceptacji, ale oparciem jest wspólnota, oaza, osoby z rekolekcji – dodaje Marysia. Dlatego kiedy dowiedzieli się o oazie modlitwy w Lidzbarku Warmińskim, zdecydowali się na przyjazd. – To jest budujące, kiedy można poznać rówieśników żyjących Chrystusem, nowych księży, wspaniałych, oddanych nam – mówi Rafał. – Zawsze żyłam w przeświadczeniu, że w Kościele nie ma młodych ludzi. Pół roku temu pojechałam na pierwsze rekolekcje. I oaza wciągnęła mnie niczym wir. Dziś najchętniej pojechałabym na każde rekolekcje – śmieje się Marysia.
Też tam pojedziemy
Zwieńczeniem trzydniowej modlitwy była ewangelizacja. – Powiedziałem im, że będą ewangelizować ludzi starszych, ochrzczonych. A oni wątpili: „Ale przecież jesteśmy młodzieżą. Jak możemy to zrobić?”. Odpowiedziałem im, że tak samo, jak ewangelizują rówieśników – mówi ks. Adrian. – Młodzi lubią być zaskakiwani, być o jeden krok przed innymi. A to właśnie daje Jezus, tę radość, owo zaskoczenie, budzenie się co rano z przekonaniem, że ten dzień będzie wspaniały, bez względu na to, co przyniesie, bo w Jezusie zawsze ujrzy się iskierkę nadziei. Kapłan zauważa, że zawsze jest potrzeba, żeby spotkać się z młodzieżą. – Dopóki nie wyjdziemy do młodych, dopóty nie spełnimy ich oczekiwań, które mają w sobie. Teraz zadajmy sobie pytanie, czy my chcemy ich zostawić samym sobie? Czy musimy na nich patrzeć przez pryzmat swojego pokolenia? Jeżeli będziemy patrzyli przeszłością, to nie damy nowemu pokoleniu świeżości, nie poruszymy ich serc, wrażliwości, nie dotkniemy wiary – mówi ks. Adrian. Przytacza słowa papieża Franciszka, który powiedział, że jeśli kapłan nie pachnie swoimi wiernymi, jeśli pasterz nie pachnie swoimi owcami, traci swoją tożsamość, staje się duszpasterzem budynków. – Jesteśmy tu, by słuchać młodych i by oni słuchali nas – dodaje. Podkreśla, że oaza modlitwy jest również jednym z etapów przygotowania młodych do Światowych Dni Młodzieży. – Poznają siebie, uczą się, jak podzielić się swoją wiarą z innymi. Świat przyjedzie do Krakowa. My też tam pojedziemy – dodaje.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.