Wydarzenia na Ukrainie napawają grozą, ale i nadzieją. Bo okazuje się, że zło końcu musi ustąpić przed miłością.
Wydarzenia na kijowskim Majdanie śledzę właściwie od samego początku. Ostatnia eskalacja przemocy sprawiła, że na to miejsce zwróciły się oczy całego świata. Ale tak naprawdę okropieństwa do których dochodzi tam od kilku dni mają korzenie w tym, na co pozwolono już wcześniej. W bezkarnym mordowaniu.
Że zginęło wcześniej paru ludzi? Kiedy ludzie się biją zawsze ktoś może oberwać tak, że zginie. Gdy jednak ranni są porywani ze szpitali, torturowani, a czasem i mordowani, to już zdecydowanie zbyt wiele. Brak zdecydowanych reakcji władz wobec takich działań musiał morderców rozzuchwalić. Teraz jacyś „nieznani sprawcy” po prostu sobie strzelają do ludzi jak do kaczek. Trudno znaleźć słowa na potępienie takich czynów. To kompletne zdziczenie.
Zgadzam się z Jankiem Drzymałą, który dwa dni temu pisał, że korzeniem tego zła jest pycha. I że jest to nieomylny znak tego, że w sprawach macza palce diabeł. Dziś dodałbym jednak też, że to także pogarda dla człowieka i jego życia. Chyba w równym stopniu znak działania złego ducha.
Że to straszne? Oczywiście. Pogarda dla człowieka i dla ludzkiego życia jest zawsze straszna. Tyle że nie jest jedynie domena morderców z Kijowa. Proszę spojrzeć, jak w całym tak zwanym cywilizowanym świecie traktowany jest człowiek. Bardzo często jest tak, że nikt się z nim nie liczy. Od polityków, którzy uważają że demokratyczne wybory dają im mandat do obłowienia się kosztem szarych obywateli, poprzez tych, którzy za nic mając opinię publiczną poprzez prawne kruczki próbują narzucić innym swoją wolę, aż po tych, którzy w codziennym życiu potrafią rozgrywać ludzi ze swojego otoczenia dla osiągnięcia swoich celów czy traktować jak przedmioty.
Podobnie jest nawet kiedy chodzi o ludzkie życie. Jak argumentują zwolennicy aborcji? Że trzeba szanować wolność kobiety w ciąży. Nie życie człowieka. Jak argumentują ci, którzy dla zaspokojenia potrzeb gospodarczych własnych krajów przymykają oczy na lejącą się w Afryce krew?
Przepraszam, ale traktowanie ludzi „jak paznokcie do przycięcia” (Jacek Kaczmarski w piosence „Kniazia Jaremy nawrócenie”) to w dzisiejszym świecie zjawisko dość powszechne. Całe szczęście że czasem ludzie czasem zaczynają dostrzegać zgrozę takiego podejścia do człowieka i jego życia. Jak owi milicjanci z Kijowa, którzy przeszli na stronę demonstrujących. Szkoda, że by to zrozumieć wielu potrzebuje sytuacji tak ekstremalnych. I że po czasie wszystko łatwo wraca do złej normy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |