Szacuje się, że w tym kraju jest ok. 25 tys. uzbrojonych rebeliantów. Na mocy podpisanego porozumienia, w ciągu minionego tygodnia, broń złożyło zaledwie 100 osób.
„Jeśli tak będą działały siły pokojowe proces rozbrojenia potrwa pięć lat” - podkreśla o. Aurelio Gazzera OCD. Wskazuje jednocześnie, że w kraju wciąż jest bardzo niespokojnie, a kościoły i misje nadal są celem napadów.
Włoski karmelita od lat pracujący w nękanej kolejną wojną Republice Środkowoafrykańskiej wskazuje, że na pozór wydaje się iż jest mniej rebeliantów. „Ściągnęli mundury, pochowali broń i nie widać ich na ulicach. Jednak to tylko pozorna zmiana na lepsze” – wskazuje misjonarz. Miejscowe media donoszą, że zarekwirowaną w ciągu dnia broń, rebelianci wykupują w nocy od żołnierzy sił pokojowych. „To nie zapowiada szybkiego powrotu pokoju” – mówi o. Gazzera. Przypomina zarazem o ogromnej daninie, jaką w ciągu ostatnich lat złożył w tym kraju Kościół. Wiele misji zostało doszczętnie ograbionych czy wręcz zrównanych z ziemią, setki kościołów sprofanowano. Mimo to, jak zaznacza włoski karmelita, Kościół pozostaje w Republice Środkowoafrykańskiej, niosąc jej mieszkańcom orędzie pokoju i nadziei. W ostatnich tygodniach Caritas zintensyfikowała swą pomoc dla cierpiącej ludności cywilnej tego afrykańskiego kraju.
Młodzi są najszybciej laicyzującą się grupą społeczną w Polsce.
Ojciec Święty w czasie tej podróży dzwonił, by zapewnić o swojej obecności i modlitwie.
28 grudnia Kościół obchodzi święto dzieci betlejemskich pomordowanych na rozkaz Heroda.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.