Jezus, który jest Dobrym Pasterzem, troszczy się o całą ludzkość, zwłaszcza o zagubione owce ze swego pastwiska oraz chce dla nich prawdziwego pokoju. Przypomniał o tym Benedykt XVI w rozważaniach przed modlitwą Anioł Pański, którą odmówił wraz z wiernymi zgromadzonymi 22 lipca na dziedzińcu Pałacu Apostolskiego w Castel Gandolfo.
Po odmówieniu modlitwy maryjnej papież pozdrowił wszystkich w różnych językach, m.in. po polsku.
Oto polski tekst rozważań Ojca Świętego:
"Drodzy bracia i siostry!
Słowo Boże dzisiejszej niedzieli proponuje nam podstawowy i ciągle atrakcyjny temat biblijny – przypomina nam mianowicie, że Bóg jest Pasterzem ludzkości. Oznacza to, że Bóg chce dla nas życia, pragnie prowadzić nas na dobre pastwiska, na których możemy się karmić i wypoczywać, nie chce, abyśmy się zagubili i umarli, ale abyśmy doszli do kresu naszej drogi, która jest pełnią życia. Tego właśnie pragnie każdy ojciec i każda matka dla swoich dzieci: dobra, szczęścia, spełnienia. W Ewangelii Jezus jawi się nam jako Pasterz zagubionych owiec z domu Izraela. Jego spojrzenie na ludzi jest spojrzeniem „pasterskim”. Na przykład w Ewangelii dzisiejszej niedzieli mowa jest o tym, że „gdy Jezus wysiadł [z łodzi], ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nim, byli bowiem jak owce nie mające pasterza i zaczął ich nauczać o wielu sprawach” (Mk 6, 34). Jezus ucieleśnia Boga Pasterza swoim sposobem przepowiadania i swymi dziełami, troszcząc się o chorych i grzeszników, o tych, którzy „zaginęli” (por. Łk 19, 10), aby doprowadzić w bezpieczne miejsce, w miłosierdziu Ojca.
Wśród „zagubionych owiec”, które Jezus uratował, jest także kobieta o imieniu Maria z miejscowości Magdala nad Jeziorem Galilejskim, i dlatego nazywana także Magdaleną. Dziś w kalendarzu Kościoła przypada jej wspomnienie liturgiczne. Ewangelista Łukasz mówi, że Jezus wypędził z niej siedem złych duchów (por. Łk 8, 2), to znaczy ocalił ją od całkowitej niewoli zła. Na czym polega to głębokie uzdrowienie, jakiego Bóg dokonuje przez Jezusa? Polega ono na prawdziwym i pełnym pokoju, będącym owocem pojednania osoby w sobie samej i we wszystkich jej relacjach: z Bogiem, z innymi ludźmi i ze światem. W rzeczywistości Zły zawsze stara się zniszczyć dzieło Boga, siejąc podział w ludzkim sercu, między ciałem a duszą, między człowiekiem a Bogiem, w stosunkach międzyosobowych, społecznych, międzynarodowych oraz między człowiekiem a stworzeniem. Zły sieje wojnę, a Bóg stwarza pokój. Co więcej, jak stwierdza święty Paweł, Chrystus „jest naszym pokojem. On, który obie części [ludzkości] uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur – wrogość" (Ef 2, 14). Aby wypełnić to radykalne dzieło pojednania, Jezus – Dobry Pasterz musiał stać się Barankiem, „Barankiem Bożym, który gładzi grzech świata” (J 1, 29). Tylko w ten sposób mógł wypełnić wspaniałą obietnicę Psalmu: „Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni mego życia i zamieszkam w domu Pańskim na długie dni” (23/22, 6).
Drodzy przyjaciele, słowa te sprawiają, że mocno bije w nas serce, wyrażają one bowiem nasze najgłębsze pragnienie, mówią o tym, do czego zostaliśmy stworzeni: o życiu, o życiu wiecznym! Są to słowa tych, którzy, jak Maria Magdalena, doświadczyli Boga w swoim życiu i zaznali Jego pokoju. Słowa szczególnie prawdziwe w ustach Maryi Panny, która już żyje wiecznie na pastwiskach nieba, gdzie Ją zaprowadził Baranek-Pasterz. Maryjo, Matko Chrystusa, naszego Pokoju, módl się za nami!"
Po modlitwie i udzieleniu błogosławieństwa apostolskiego papież pozdrowił zgromadzonych kolejno po włosku, francusku, angielsku, niemiecku, hiszpańsku i polsku.
Po włosku przypomniał, że za kilka dni rozpoczną się w Londynie 30. igrzyska olimpijskie. Jest to „największe światowe wydarzenie sportowe, w którym biorą udział zawodnicy z bardzo wielu krajów i jako takie nabiera wielkiej wartości symbolicznej” – powiedział Benedykt XVI. Zapewnił, że z tego powodu „Kościół katolicki spogląda na to [wydarzenie] ze szczególną sympatią i uwagą” oraz wezwał do modlitwy, „aby – zgodnie z wolą Bożą – igrzyska były prawdziwym doświadczeniem braterstwa wśród narodów kuli ziemskiej”.
W pozdrowieniach po angielsku powiedział, że jest „głęboko wstrząśnięty bezsensownym aktem przemocy, do którego doszło w kinie Aurora w Denver” oraz wyraził smutek z powodu śmierci tych, którzy zginęli w wyniku katastrofy promu w Zanzibarze. Zapewnił, że dzieli ból ofiar i przyjaciół ofiar i rannych, zwłaszcza dzieci oraz o swych modlitwach w ich intencji.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.