Wysokiego szczebla delegacja chrześcijan i muzułmanów przebywa w tych dniach w Nigerii.
Na jej czele stoją sekretarz generalny Światowej Rady Kościołów pastor Olav Fykse Tveit oraz jordański książę Ghazi bin Muhammad, zwierzchnik islamskiej uczelni Aal Al-Bayt. Wizytują oni przede wszystkim północne regiony Nigerii, które w ostatnich miesiącach stały się areną krwawych działań islamskiego ugrupowania terrorystycznego Boko Haram.
Jak czytamy w oświadczeniu prasowym, wspólna wizyta wysokiej rangi przedstawicieli obu religii ma być przykładem dla nigeryjskich chrześcijan i muzułmanów, aby razem starali się rozwiązywać istniejące w tym kraju problemy. W tym celu postulują oni powołanie stałej grupy, która reagowałaby na kryzysowe sytuacje. Delegacja spotyka się z politykami, zwierzchnikami religijnymi oraz rodzinami ofiar, aby mieć informacje z pierwszej ręki i zobaczyć, w jaki sposób Nigerii mogłyby pomóc instytucje międzynarodowe.
Tymczasem przewodniczący Stowarzyszenia Chrześcijan w Nigerii, pastor Ayo Oritsejafor, przypomina o postępującej w tym kraju cichej zagładzie chrześcijan. Do ich zabójstw na północy kraju dochodzi praktycznie codziennie. Łatwo się to zapomina, bo media już o tym nie informują. Informacje prasowe pojawiają się wyłącznie w przypadku masowych mordów albo wielkich zamachów bombowych. Tymczasem wyznawcy Chrystusa giną pojedynczo w swoich domach, kościołach czy miejscach pracy – alarmuje nigeryjski pastor.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.