Kolebanie się w tramwaju, rano, w stanie pomiędzy jawą i snem (szczęściarze, mamy pracę). Bolesne zetknięcie stopy z klockiem Lego (mamy dzieci). Znudzenie kazaniem (jak to dobrze, że kościół tak blisko!).
Poirytowanie okołoludzkie, bo ktoś, bo coś, bo jak zawsze (cudownie, że nie siedzimy sami w pustym pokoju, 24/7). I tak dalej, i tak dalej. To wszystko, za co trzeba umieć dziękować – mimo że jest tak uciążliwe, szare, monotonne, to przecież jest, zostało nam podarowane.
Z tą wdzięcznością to nam często jakoś nie po drodze. Bo niby wiadomo, że trzeba, a upieramy się, że nie ma za co. Bo to „jego obowiązek”, bo „nie czuję”, „nie lubię gadać”, „nie było okazji”…
Między wdzięcznością przeżytą a wyrażoną też jest zresztą jakaś różnica. Znacząca czasem. Skłonni jesteśmy uznać, że wiemy – i chrześcijaństwo, i savoir-vivre są tu zgodne w ocenie tego, co właściwe, a my jesteśmy przecież dobrze wychowani. Jednak czy świat wie, że my wiemy? Czy nasze otoczenie o tym wie? Wdzięczność pozostaje czasem jakby w sferze domysłów, okolicznościowych grzecznościowych formuł – szczerych, niewystarczających.
Stwarzać sobie okazje do wyrażania dziękczynienia – właściwie jak? I czy zmienia się najpierw myślenie – czy może myślenie jest zmieniane przez działanie? Praktyka czyni mistrza czy teoria? I to, i to?
Wielu świętych mogłoby tu chyba być nauczycielami w tej dziedzinie. Tak odczytujemy ich życie. „Ludzie zwykle w sensie dość cynicznym powiadają: «Błogosławiony ten, co się niczego nie spodziewa, bo nie dozna zawodu». A w sensie zupełnego szczęścia i zapału św. Franciszek mówił: «Błogosławiony ten, co się niczego nie spodziewa, bo będzie się cieszył wszystkim»”–Gilbert Keith Chesterton snuje opowieść o Biedaczynie z Asyżu („Św. Franciszek z Asyżu”, tłum. Artur Hojecki, Księgarnia św. Jacka, Katowice 1949).
Ojciec Zdzisław Kijas w kontekście postawy kardynała Stefana Wyszyńskiego i jego wezwania do wielkoduszności, przebaczania innym pisze: „Nierzadko upada wiele pięknych inicjatyw duszpasterskich, wiele różnych planów z tego tylko powodu, że ktoś czuł się dotknięty, mało doceniony lub niezauważony i obraził się, zamknął, odsunął od innych.
Nierzadko względy osobiste czy emocjonalne są większą przyczyną podziałów niż względy merytoryczne. (…) «Większość konfliktów, które gnębią ludzi, zakończyłaby się zapewne zaraz, w pierwszym okresie sporu»” („Święci szukają współpracowników”, Księgarnia św. Jacka, Katowice 2022).
A jaka jest nasza historia?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Zaapelował do Włochów, by nie dali się uwieść temu, promuje jedynie pozory wolności,
Kard. Krajewski zapewnił, że darowane przez Papieża leki dotarły już do potrzebujących.