Czy odrzuca się pierwsze czy drugie przykazanie – skutek podobny.
Siódmy dzień marca, epidemii w Polsce 369. Ale już nie chce się tego liczyć. Od dobrych paru dni wzbiera kolejna fala. Nie wiadomo tylko, jak będzie wysoka. Kolejna Wielkanoc zapowiada się więc nieciekawie.
Normalność zwiastuje za to papież Franciszek, który nie przeląkłszy się pandemii ruszył do Iraku. Prawda, on i jego otoczenie są już zaszczepieni. Co oczywiście nie oznacza pewności, że nie zachorują, ale zmniejsza prawdopodobieństwo. W Polsce uodparniani na SARS-CoV2 jedną z dostępnych szczepionek nauczyciele skarżą się na, nie ukrywajmy, dość dokuczliwe skutki uboczne szczepienia. Czy i jakie skutki uboczne pojawią się za rok, dwa, pięć po szczepieniu dopiero się dowiemy. Ze statystyk. Bo nie sądzę, by ktokolwiek dał pieniądze na badania, które odkryłyby mechanizm powstania takich niekorzystnych dla zdrowia konsekwencji....
Wracając do papieża Franciszka.... Ważna to wizyta; przedstawiciel krzyżowców, którzy wpędzili ten kraj w wieloletnią wojnę przybywa jako pokutnik; nie zapominając o małej trzódce wiernych Chrystusowi wyciąga też rękę do inaczej wierzących. I uświadamia, że to nie wiara w Boga wywołuje wojny, ale Jego odrzucenie. Tak, odrzucenie. W świecie chrześcijańskim częściej wyraża się to łamaniem pierwszego przykazania; w czczeniu różnorakich bożków, od pieniądza i władzy począwszy, na powrocie do magii skończywszy. W świecie islamu wyraźniej owo odrzucenie Boga widać w łamaniu przykazania drugiego: wikłaniu Boga w swoje brudne interesy. Tak czy siak – skutek podobny. Człowiek stawia na piedestale samego siebie. Z wszystkimi tego tragicznymi konsekwencjami. Dopiero gdy siebie zrzuci z tego piedestału potrafi szerzej otworzyć się na dobro. Zaczyna dostrzegać że nie jest panem; że i nad nim i nad jego bliźnim jest ktoś inny, Bóg. Bóg, który nie zważając na to, co dla człowieka w danej chwili wygodniejsze, jasno przypomina co dobre a co złe. Prawda że to prawdziwie „kopernikańska” rewolucja?
Tak, perspektywa z której się patrzy na świat warunkuje nasze jego postrzeganie. Gdy przekonani byliśmy, że ziemia jest w centrum, a inne ciała niebieskie krążą wokół niej, ich ruch na niebie wydawał się dziwacznym i kompletnie niezrozumiałym tańcem. Gdy w centrum postawiliśmy Słońce – wszystko stało się znacznie bardziej zrozumiałe. I tak jest z wiarą w Boga i odrzucaniem Go. Stawiając w centrum człowieka – czy to łamiąc pierwsze czy drugie przykazanie – w nasze widzenie świata wkrada się taki niezrozumiały, mało przewidywalny taniec ludzkich praw i obowiązków; nie bardzo wiadomo czemu tak a nie inaczej, nie wiadomo czemu moja „ja” ma ustąpić „ja” bliźniego. Gdy stawiamy w centrum Boga – wszystko to zyskuje oczywistość i prostotę porządku.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.