Krzyż "zadziałał" wtedy, gdy pomiędzy ludzkim działaniem a nim samym zaistniał dystans. Pewna przestrzeń. Miejsce dla działania Boga.
Mordercy, złodzieje, paserzy. – A jednak wśród nich czuję się czasem bezpieczniej niż na ulicy – mówi o. Wawrzyniec.
Na tablicy przed kościołem w Lelowie nazwiska mieszkańców pomordowanych przez hitlerowców 4 września 1939 r. Wśród nich robotnik Ignacy Trenda. Rozstrzelany, bo nie podpalił krzyża wiszącego w kruchcie.
To nie miało prawa się wydarzyć. A jednak - ze śmieci stali się apostołami.
Przez długi czas poszukiwał prawdy, pielgrzymując od jednej do drugiej szkoły tradycji filozofii greckiej.