Mija 10 lat od tego jak 120 tys. chrześcijan zostało zmuszonych przez dżihadystów do opuszczenia swoich domów w północnym Iraku. Dziś w Nowym Jorku jest Posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie zagrożenia ze strony samozwańczego Państwa Islamskiego.
Samozwańcze Państwo Islamskie zamierzało wtedy ustanowić kalifat na granicy Iraku i Syrii. Chrześcijanie oraz ludność innych religii została zmuszona w nocy z 6 na 7 sierpnia 2014 roku do opuszczenia swoich domów i dobytku.
Ponadto naród Jazydzi ucierpiał w wyniku próby eksterminacji, w której zginęło ponad 3 tys. mężczyzn, kobiet, chłopców i dziewcząt, a co najmniej 6800 osób, głównie kobiet, chłopców i dziewcząt, zostało porwanych przez Państwo Islamskie. Tragedia ta została uznana przez Organizację Narodów Zjednoczonych za ludobójstwo.
Do niektórych wiosek wróciło około 1200 chrześcijańskich rodzin, które uciekły z Mosulu, jednego z pierwszych irackich miast, które znalazły się pod kontrolą Państwa Islamskiego. Ich domy zostały oznaczone literą „N” od arabskiego słowa „Nasra”, co dosłownie oznacza „Nazarejczycy” i jest nawiązaniem do Jezusa z Nazaretu. Tym słowem chrześcijanie są określani w Koranie. Sami chrześcijanie arabskiego pochodzenia często wolą określać siebie słowem „masihijjun” od słowa „masih” oznaczającego Mesjasza.
Ucieczka lub śmierć była często alternatywą dla chrześcijan 10 lat temu. Obecnie „szacuje się, że każdego miesiąca około 100 chrześcijańskich rodzin opuszcza Irak” – powiedział watykańskiej agencji Fides kard. Louis Raphaël Sako, patriarcha chaldejski Bagdadu.
W sumie ponad milion chrześcijan uciekło w minionych dekadach nie tylko z północnego Iraku, ale także z miast takich jak Basra, gdzie obecnie mieszka zaledwie 300 chrześcijańskich rodzin, podczas gdy 50 lat temu było ich pięć tysięcy.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).