O handlu ludźmi, szukaniu pomocy i uzdrawianiu przez Boga z s. Anną Bałchan rozmawia ks. Zbigniew Wielgosz.
Schemat od wieków jest taki, że przy stole zasiada rodzina, są życzenia, opłatek. Bywa jednak, że życie boleśnie łamie utarte schematy.
Tyle przeszli młodzi pielgrzymi na ŚDM z Tarnowa do sanktuarium św. Stanisława w Szczepanowie.
- Znicz i świeca są symbolami naszej pamięci o zmarłych. Jednak wielka liczba palonych na grobowcach zniczy nie musi świadczyć o lepszej pomocy zmarłym - przypominał swoim parafianom ks. prał. Józef Trzópek, proboszcz z Łącka.
Pielgrzymi mieszkający w parafiach dekanatu Tarnów - Zachód pielgrzymowali do sanktuarium św. Stanisława w Szczepanowie.Zdjęcia: ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość
Nie byli pierwsi, którzy poszli do Santiago de Compostela. Byli jednak pierwszą diecezjalną grupą, która - jest nadzieja - zapoczątkuje tarnowskie pielgrzymowanie do grobu św. Jakuba.
Począwszy od 1991 roku na Ukrainie pracowało kilkudziesięciu księży z diecezji tarnowskiej. Wielu jest tam do dzisiaj.
Polski fenomen pieszego pielgrzymowania poznawali w piątek młodzi z różnych stron świata. W ramach dekanatu czy okręgu młodzi pielgrzymowali pieszo do wybranego sanktuarium.
Czy miłość własnej ojczyzny to przeżytek czy też może święty obowiązek? Także nad tym dyskutowali uczestnicy sesji, która odbyła się w Tarnowie.
W czasie lipcowego spotkania z papieżem w Krakowie samochody lepiej zostawić w domach. Kierowcy muszą się liczyć nie tylko z tym, że w całym mieście przybędzie pieszych, ale także z tym, że ubędzie wielu miejsc parkingowych.
Postać św. Jana Nepomucena przypomina, że nie każdy człowiek ma prawo do całej prawdy o wszystkich.