Można tu zapalić świeczkę, można też zapalić skręta. W kościele można klęknąć do modlitwy lub rozłożyć się w wygodnym fotelu z drinkiem w ręku. W prezbiterium przyjąć Komunię św. lub słodkim ciastkiem zagryźć resztkę wrażliwości. Witamy w Maastricht, najbardziej konserwatywnym mieście Holandii.
U źródeł zachwytu Bogiem może być tętniące życiem i swoimi problemami miasteczko.
Zamiast życzeń były granaty, huk wystrzałów i krzyki w miejsce kolęd, ogień prawdziwy zamiast zimnych ogni. A jednak to były błogosławione święta.
"Jeden nie myśli o potrzebach drugiego" - stwierdził z goryczą biskup w swym siedemnastym Kazaniu. "W istocie wielu chrześcijan nie tylko nie rozdaje swoich rzeczy, ale rabuje nawet cudze. Nie tylko, powiadam, gromadząc swe pieniądze, nie składają ich u stóp apostołów, ale nawet przeganiają spod stóp kapłanów swych braci, szukających pomocy".
Marzyłeś w dzieciństwie, żeby zostać rycerzem? Jako dorosły mężczyzna masz szansę to zrealizować. W Polsce działają już Rycerze Kolumba. Ale to nie jest zabawa.
Jego życie było jak gigantyczny maraton – survival. Pokonał 16 tysięcy kilometrów. Pędził, aby zdobyć świat dla Chrystusa, bo – jak pisał – „sam zostałem zdobyty przez Chrystusa”. Prześladowca Kościoła stał się największym misjonarzem, Apostołem Narodów. Dzisiejsi spece od reklamy mogą pomarzyć o jego skuteczności.
To Paweł przyniósł Chrystusa Europie. Zaczął od Grecji, jakżeby inaczej. Filippi, Tesalonika, Berea… Nauczał, zostawiał uczniów, sam szedł dalej. Mówiono: „Ludzie, którzy podburzają cały świat, przyszli też tutaj”.
Ksiądz Józef Tischner pisał: „Każdemu spotkaniu grozi rozstanie. W każdym rozstaniu żyje tłumiona pamięć spotkania”. To nie tani sentymentalizm. Jedną z najbardziej wzruszających scen w Dziejach Apostolskich jest pożegnanie Pawła z przyjaciółmi z Efezu. Takiej parafii nie opuszcza się bez łez.
Paweł zderza się w Atenach z „mądrością” tego świata. Wyśmiany idzie do Koryntu, miasta bogactwa i nędzy, prostytutek, niewolników. Zakłada tam najsilniejszy Kościół w Grecji. Bóg wybrał to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców.
Ta postać nie pasuje do łzawych, cukierkowych żywotów świętych.