Prawa człowieka. Brzmi górnolotnie. Konkret jednak wyjątkowo twardo stąpa po ziemi.
To moje, nie rusz. Sprawiedliwe? Niekoniecznie. Tylko trzeba sobie uświadomić, co i dlaczego się komuś należy.
Żyjemy razem? To musimy wspólnie dbać o nasze o wspólne dobro. Moje i twoje. I tego bliźniego, który też żyje z nami.
Skoro człowiek jako taki jest tak wielką wartością, i ma tak wielkie prawa trzeba sprzyjać temu wszystkiemu, co im sprzyja.
Wojna to eksplozja zła. Dlatego troska o pokój to równocześnie troska o to, by nie budzić demonów. Niech śpią.
Społeczność, w której wszystko zależy od pociągającego za sznurki władcy nigdy nie osiągnie niczego, co nie zakiełkuje najpierw w jego głowie.
Zabierze mi moje? A może sprawi, że będę bogatszy? Migracja to zjawisko stare jak świat. Ciągle budzące zarówno nadzieje jak i napięcia.
Osoba jest celem samym w sobie. Nigdy i przez nikogo nie może być traktowana jedynie jako środek.
Co jest największym bogactwem każdego państwa? Inwencja jego obywateli. Byle dobrze ukierunkowana.
Każdemu według potrzeb? Według pracy? Według sprytu? Dziś, w kolejnym odcinku naszego cyklu o katolickiej nauce społecznej o moralności i ekonomii.
Św. Celestyn V. Po śmierci Mikołaja IV tron papieski nie był obsadzony przez ponad dwa lata.