Sakramenty dla chorych na duszy i ciele

Spowiedź, namaszczenie chorych. Dla zdrowia duszy i ciała? Raczej po prostu dla zdrowia człowieka.

Reklama

Z cyklu "Powtórka z katechezy"

Udane ferie? No to po świątecznej przerwie wracamy do powtórki z katechezy. Dziś o sakramentach uzdrowienia. Uzdrowienia duszy – w sakramencie pokuty i pojednania – raz uzdrowienia ciała – w sakramencie namaszczenia chorych. Choć, prawda, w tym drugim też o ludzkiego ducha bardziej chodzi. Na początku koniecznie jednak przypomnijmy: sakramenty, szerzej, liturgia, to nie jakiś dowolnie kształtowany rytuał. To zawsze udział w misterium Jezusa Chrystusa, zwłaszcza w Jego zbawczej męce, śmierci i zmartwychwstaniu. Przez te znaki, inaczej niż przez modlitwę,  z całą pewnością otrzymujemy związane z nimi łaski. Modlitwę Bóg wysłucha, na pewno, ale niekoniecznie po naszej myśli. Gdy przyjmujemy sakrament  możemy być pewni, że otrzymamy związane z nim dary. I o ile będziemy z tymi darami współpracować, będą owocowały w naszym życiu.

Przypomnijmy też to najważniejsze, podstawowe: po co? Po co się modlić, po co przyjmować sakramenty? Ha: warto wybrać się na cmentarz. Taki los czeka nas wszystkich. Jezus jest jedynym, który daje nam sensowną nadzieję zmartwychwstania i życia wiecznego. Sensowną, bo sam pokonał śmierć. Wierzyć w Niego, przemieniać się zgodnie z ideałami Ewangelii, to najbardziej perspektywiczna inwestycja, jaką człowiek może wybrać. I to inwestycja w prawdę, dobro i piękno. Bo przecież właśnie do stawania w prawdzie, szukania dobra i bycia pięknymi zachęca nas Chrystus głosząc nam Dobra Nowinę o naszym zbawieniu.... No to po tym przypomnieniu przejdźmy do naszego tematu.

Po co świętym spowiedź?

No więc po  ten nazywany najczęściej spowiedzią  sakrament pokuty i pojednania? Odpowiedź dziś wydaje się oczywista. Dziś, dla pierwszych chrześcijan niekoniecznie taką była. Dla nich wybrać Jezusa znaczyło konsekwentnie przy Nim stać. Nawet gdy oznaczało to męczeństwo. Ich wiara często jawi nam się jako wiara konsekwentna: wybrałem Chrystusa, wybieram więc całym swoim życiem, nie pustymi deklaracjami.  Z czasem jednak i wśród nich zaczął pojawiać się problem: co z tymi, którzy choć przyjęli Jezusa z czasem od Niego odpadli ciężko występując przeciw Niemu? To pytanie, które czasem zadaje chyba każdy z nas. My, chrześcijanie, otrzymaliśmy od Boga wspaniały skarb. Ale złożono go „w naczyniach glinianych”, czyli nas, słabych ludziach. Nie dorastamy nieraz do ideałów, którymi chcielibyśmy się kierować. W różnym stopniu – zaznaczmy. Nieraz chodzi o dokuczliwe, ale jednak drobne ułomności czy słabości. Ale bywa, że chrześcijanin robi coś bardzo złego.

Pięknie problem ten ujęto to w 1426 punkcie Katechizmu Kościoła Katolickiego:

Nawrócenie do Chrystusa, nowe narodzenie przez chrzest, dar Ducha Świętego, Ciało i Krew Chrystusa otrzymane jako pokarm sprawiły, że staliśmy się "święci i nieskalani przed Jego obliczem" (Ef 1, 4), jak sam Kościół oblubienica Chrystusa, jest "święty i nieskalany" (Ef 5, 27). Nowe życie otrzymane w sakramentach wtajemniczenia chrześcijańskiego nie wyeliminowało jednak kruchości i słabości natury ludzkiej ani jej skłonności do grzechu, którą tradycja nazywa pożądliwością. Pozostaje ona w ochrzczonych, by podjęli z nią walkę w życiu chrześcijańskim z pomocą łaski Chrystusa. Tą walką jest wysiłek nawrócenia, mający na uwadze świętość i życie wieczne, do którego Pan nieustannie nas powołuje (KKK 1426).

Stąd właśnie potrzeba sakramentu, który upadłego pojedna na powrót z Bogiem i – to też ważne – Kościołem. Sakramentu, który nie tylko spowoduje, że nasze grzechy zostaną odpuszczone, ale pomoże też w szczerym nawróceniu; odwróceniu się od wszystkiego co złe, a gorliwym poszukiwaniu tego, co dobre, sprawiedliwe i święte. Koniecznie trzeba w tym miejscu przypomnieć: to liturgia (choć najczęściej nie spowiadamy się podczas celebracji), to sakrament. Działa więc nie człowiek, kapłan. ale przez człowieka sam Chrystus udzielając z owoców swojej męki, śmierci i zmartwychwstania.

Warto jednak zauważyć, że przystąpienie do sakramentu pokuty nie jest oczywiście jednym sposobem na pokutowanie i odpuszczenie grzechów. Jest koniecznym, gdy chrześcijanin popełnił grzech ciężki. Wtedy nie powinien bez spowiedzi przystępować do innych sakramentów, czyli najczęściej do Komunii. Jednak dróg do zyskiwania odpuszczenia grzechów mniej poważnych, powszednich (lekkich), jest więcej. Wymienić tu można modlitwę, post i jałmużnę, „wysiłki podejmowane w celu pojednania się z bliźnim, łzy pokuty, troskę o zbawienie bliźniego, wstawiennictwo świętych i praktykowanie miłości, która «zakrywa wiele grzechów» - czytamy w KKK 1434. I w kolejnym:

„Nawrócenie dokonuje się w życiu codziennym przez czyny pojednania, troskę o ubogich, praktykowanie i obronę sprawiedliwości i prawa, wyznanie win braciom, upomnienie braterskie, rewizję życia, rachunek sumienia, kierownictwo duchowe, przyjmowanie cierpień, znoszenie prześladowania dla sprawiedliwości. Najpewniejszą drogą pokuty jest wzięcie każdego dnia swojego krzyża i pójście za Jezusem”.

Gdy jednak w grę wchodzi obciążający ludzkie sumienie grzech ciężki, potrzeba sakramentu pokuty i pojednania.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama