Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa skazał dziś Annę G. za zniesławienie oraz znieważenie prof. Bogdana Chazana. Chodziło m.in. o oskarżenie go na Facebooku o to, że odmówił jej cesarskiego cięcia z uwagi na przywiązanie do wartości religijnych. "Cała przedstawiona sytuacja przez oskarżoną nigdy nie miała miejsca" - stwierdził sąd, według adwokata znanego ginekologa, mec. Macieja Kryczki z instytutu Ordo Iuris.
Fałszywa informacja była wielokrotnie nagłaśniana w mediach. Tymczasem wyrok na sprawczynię zniesławienia został wydany dopiero po prawie czterech latach od wysunięcia bezpodstawnych oskarżeń.
W trakcie procesu Anna G. nie stawiała się na kolejne wezwania sądu. W końcu wydał on polecenie doprowadzenia jej na salę sądową przez funkcjonariuszy policji.
Jak powiedział nam mec. Kryczka, Annie G. wymierzono karę łączną jednego roku i trzech miesięcy ograniczenia wolności tj. prac społecznych w wymiarze 30 godzin w miesiącu. Ma ona także zapłacić tysiąc złotych zadośćuczynienia na rzecz światowej organizacji katolickich ginekologów MaterCare. Orzeczenie ma być opublikowane przez sąd oraz samą skazaną.
Mec. Kryczka nie ukrywa zadowolenia z treści wyroku, choć - jak dodaje - został on wydany po latach. Jego zastrzeżenia budzi też fakt, że sąd nie przychylił się do wniosku o karę bezwzględnego pozbawienia wolności. Był on uzasadniony tym, że Anna G. była już karana (za jazdę pod wpływem alkoholu, znęcanie się, znieważenie i zniesławienie), a wcześniejsze wyroki nie spowodowały u niej poprawy.
Teresa Izabela Morsztyn zmarła młodo. Żyła jednak tak, by podobać się Bogu.
... a tak często w dzisiejszym świecie się o tym zapomina sprowadzając jego sens do brzmienia.
José Manuel Ramos-Horta o owocach wizyty papieża w jego ojczyźnie.
10-letni chłopiec mówi: „Bez względu na to, co się stanie, nie poddawajcie się!”.
Ojciec Święty podczas spotkania z włoskimi położnymi, ginekologami i personelem służby zdrowia.