Marszałek Senatu Tomasz Grodzki wyraził w czwartek pogląd, że jeśli wybory miałyby się odbyć w maju, to mogłoby to być 23 maja "w formie, która wypełnia kryteria demokratyczne". Zaznaczył jednocześnie, że najlepszym terminem byłby koniec sierpnia lub początek września.
Marszałek Senatu został zapytany w czwartek w rozmowie z Polsat News, czy zamierza zbojkotować wybory 10 maja.
"Jeżeli 10 maja miałbym głosować czy wrzucać jakąś »ulotkę« do skrzynki, to nie wezmę w tym udziału" - odpowiedział Grodzki. Jeśli chodzi o dalsze daty - dodał - to w tej sprawie powinno dojść do "poważnych rozmów między liderami wszystkich ugrupowań politycznych,obecnych w Sejmie", być może też z udziałem marszałków: Sejmu i Senatu.
Grodzki ocenił również, że najlepszym terminem na wybory prezydenckie byłby koniec sierpnia lub początek września. Jak mówił, wówczas epidemia koronawirusa wyhamuje lub będzie pod lepszą kontrolą. Wówczas - według niego - głosowanie powinno odbyć się metodą tradycyjną - w lokalach wyborczych. "To jest mój cel, do którego - jako marszałek Senatu - namawiam innych rządzących" - podkreślił polityk Koalicji Obywatelskiej.
Zastrzegł jednocześnie, że aby ten termin był możliwy, rząd musiałby wprowadzić stan klęski żywiołowej. "Natomiast jeżeli [wybory] będą 17 lub 23 maja, to wolałbym, żeby one były 23, i to w formie, która wypełnia kryteria demokratyczne" - zaznaczył Grodzki.
Przypomniał, że opinie do uchwalonej z inicjatywy PiS ustawy o wyborach korespondencyjnych są najczęściej bardzo krytyczne, także stanowisko Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE, zgodnie z którym - jak mówił - ustawa "nie wypełnia kryteriów demokratycznych i grozi, że zostaniemy potraktowani jako satrapowie Wschodu, gdzie demokrację przestrzega się w cudzysłowie, na pokaz i fasadowo".
Marszałek Senatu ocenił też, że legitymacja wybranego w ten sposób prezydenta będzie bardzo słaba. "Przypominam sobie, jak generał [Wojciech] Jaruzelski tylnymi drzwiami wchodził do Pałacu Elizejskiego [siedziby prezydenta Francji - PAP]. Nie chciałbym, żeby prezydent mojego kraju był tak traktowany. Chciałbym, żeby był wybrany w demokratycznych, bezpiecznych wyborach i żeby - ktokolwiek to będzie - miał pełną legitymację do reprezentowania dumnego, godnego narodu na wszystkich forach na świecie" - powiedział Grodzki.
Po długim weekendzie majowym senackie komisje mają kontynuować prace nad uchwaloną z inicjatywy Prawa i Sprawiedliwości ustawą, która przewiduje, że głosowanie w wyborach prezydenckich w 2020 roku odbędą się wyłącznie drogą korespondencyjną. Ustawa daje ponadto możliwość marszałkowi Sejmu zmianę terminu wyborów w przewidzianych konstytucją granicach (najpóźniej mogłyby się odbyć 23 maja).
Głosowanie nad ustawą odbędzie się w Senacie prawdopodobnie 6 maja i z wypowiedzi polityków opozycji, która ma w izbie wyższej parlamentu większość, wynika, że Senat przyjmie uchwałę o odrzuceniu ustawy w całości. Sejm miałby rozpatrzyć stanowisko Senatu 6 lub 7 maja.
W diecezjach i parafiach na całym świecie jest ogromne zainteresowanie Jubileuszem - uważa
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.