W lustrze Franciszka

O blaskach i cieniach Kościoła w Polsce, znaczeniu pontyfikatu Franciszka i beatyfikacji kard. Wyszyńskiego mówi abp Wojciech Polak.

Bogumił Łoziński: Jaki był rok 2019 dla Kościoła w Polsce?

Abp Wojciech Polak: Były znaki nadziei, w których mogliśmy doświadczyć Bożej łaski, i były kryzysy, trudne momenty, które stały się dla wspólnoty Kościoła bardzo konkretnym wyzwaniem.

Zacznijmy od problemów. Jakie są największe?

Patrząc przez pryzmat spraw, które zostały mi powierzone, niewątpliwie najtrudniejszym kryzysem, z jakim Kościół się zmaga, jest wykorzystywanie seksualne małoletnich przez niektórych duchownych. Oczywiście problem ten istniał już wcześniej, ale w tym roku zobaczyliśmy film Tomasza Sekielskiego, który we wstrząsający sposób pokazywał z jednej strony krzywdę wykorzystywanych dzieci, a z drugiej często niewłaściwy sposób reakcji przełożonych kościelnych i brak zrozumienia dla cierpienia ofiar. Chciałbym powtórzyć to, co mówiłem już wielokrotnie – grzech i przestępstwo wykorzystania seksualnego małoletnich przez osoby duchowne to dla całej wspólnoty Kościoła ogromny ból, wstyd i wyrzut sumienia.

Co Kościół robi z tym problemem?

Podejmowane na szczeblu ogólnopolskim i diecezjalnym działania pokazują, że staramy się tej krzywdzie jak najskuteczniej przeciwdziałać. Zarówno w diecezjach, jak i w zakonach funkcjonują delegaci ds. ochrony dzieci i młodzieży, pomocą służą też specjalnie ustanowieni duszpasterze. Są również powoływane grupy osób zajmujących się prewencją. Działa Fundacja św. Józefa mająca pomagać pokrzywdzonym. Oczywiście wciąż jako Kościół się uczymy i wiele zostało jeszcze do zrobienia.

W tym roku liczba kandydatów do kapłaństwa zmalała w stosunku do roku 2018 o prawie 25 proc., z 498 do 376. Wcześniej również następował spadek powołań, ale nie na taką skalę. Co jest przyczyną tak dużej różnicy?

To zjawisko złożone i nie można wskazać jednej przyczyny. Jest ich więcej i są wielorakie, od przemian demograficznych i społecznych, po te związane z życiem wiary. Badania praktyk religijnych pokazują, że zmniejszyła się liczba osób uczestniczących w niedzielnej Eucharystii. Problemem jest także wizerunek Kościoła i jego wiarygodność. Szczególnie ludzie młodzi mocno przeżywają pojawiające się kryzysy i problemy. To z pewnością ma wpływ na ich wybory, także te dotyczące życiowej drogi – małżeńskiej czy kapłańskiej. Doświadczenie Kościoła pokazuje jednak, a życie to potwierdza, że sytuacje kryzysowe są impulsem do odrodzenia. Pewien młody człowiek zapytany, dlaczego zgłosił się do seminarium, odpowiedział, że właśnie dlatego, że Kościół przeżywa problemy.

Wobec naszego Kościoła padają zarzuty, że angażuje się w politykę, popierając obecnie rządzącą opcję. Czy te zarzuty są uzasadnione?

W tej kwestii nigdy dość powtarzania, że Kościół nie może i nie powinien utożsamiać się z żadną partią polityczną. Sojusz Kościoła z władzą zawsze kończy się przegraną Kościoła. Nie wolno pozwolić na instrumentalne rozgrywanie Kościoła przez polityków i nie wolno Kościołowi szukać u polityków poparcia czy jakiegoś zabezpieczenia. Kościół ma prawo i powinien zabierać głos, ale bez identyfikowania się z którąkolwiek opcją polityczną. Wspólnota kościelna jest dużo szersza niż element stricte partyjny.

Mówił Ksiądz Prymas o znakach nadziei w minionym roku. Jakie to znaki?

Znaki nadziei, przy wszystkich problemach, trudnościach i kryzysach, o których mówiliśmy, widzę w ludziach młodych. W swoich sądach są oni często bezkompromisowi, ale są też szczerzy i odważni. Byłem z młodymi na ŚDM w Panamie. My, Polacy, stanowiliśmy tam jedną z najliczniejszych europejskich grup – blisko 3,5 tys. osób. To właśnie ci młodzi są zaangażowani w życie Kościoła, nie wstydzą się wiary, chcą być w Kościele i chcą jego dobra. Teraz będę im towarzyszył we Wrocławiu, gdzie na przełomie starego i nowego roku odbędzie się Europejskie Spotkanie Młodych – po raz kolejny w Polsce. Mówiąc o znakach nadziei, myślę o tych właśnie młodych ludziach, którzy mówią różnymi językami, którzy mają różne doświadczenia, ale których łączy wiara. Papież Franciszek powiedział w Panamie młodym coś, co moim zdaniem doskonale to ilustruje. Młodość – mówił – nie jest poczekalnią przed przyszłością, nie jest jakimś międzyczasem. Młodzi są Bożym „teraz”. Tłumaczył im wprost, że Bóg ich zwołuje, wzywa ich we wspólnotach, miastach, by ruszyli w poszukiwaniu dorosłych, aby stanęli na nogi i razem z nimi zabrali głos i spełnili to, co Bóg sobie o nich wymarzył.

Co reakcje na posługę i nauczanie Franciszka mówią o katolikach w Polsce?

Te reakcje są różne, od entuzjastycznych po – delikatnie mówiąc – sceptyczne. Ja bardzo często odwołuję się do słów papieża Franciszka, bo uważam jego nauczanie za swoiste lustro, w którym możemy dostrzec własne deficyty.

Jakie?

Przede wszystkim deficyt wiary przeżywanej w relacji do drugiego człowieka, pochylenia się nad jego problemami, brakami, potrzebami. Tak wiele jest w nas, ludziach świata ponowoczesnego, egoizmu i zapatrzenia w siebie. Widzę deficyt praktyki miłości miłosiernej, rozeznawania i służenia drugiemu w miejsce moralizowania. To Franciszkowe lustro mówi mi też, że Kościół realizuje swoją misję nie przez wielkie celebracje, ale przez towarzyszenie człowiekowi, wychodzenie z Dobrą Nowiną do wszystkich, także – a może szczególnie – tam, gdzie – jak się wydaje – Boga nie ma, gdzie został zapomniany, zepchnięty na margines, gdzie jest najtrudniej. Franciszek wiele mówi o peryferiach, o wykluczeniu, o Kościele jako szpitalu polowym. Oczywiście Kościół ma instytucje powołane do niesienia pomocy. Ale to nie wszystko. Chodzi o naszą postawę. O postawę moją i twoją. Musimy, przeglądając się w tym Franciszkowym lustrze, zadać sobie pytanie nie tylko o to, co robimy dla potrzebującego człowieka, ale też jak o nim myślimy – czy nie z lekceważeniem, niechęcią, może nawet pogardą.

W 2020 roku ma się odbyć beatyfikacja kard. Stefana Wyszyńskiego. Jakie znaczenie dla Kościoła w Polsce ma to wydarzenie?

To wielka radość dla Kościoła w Polsce, również dla archidiecezji gnieźnieńskiej, której kard. Wyszyński był długoletnim pasterzem. Mam nadzieję, że będzie to także impuls do pogłębienia naszej wiary, do czerpania z bogatego nauczania Prymasa Tysiąclecia, a nie wybierania tylko tych fragmentów, które z różnych powodów nam odpowiadają. Sam często cytuję ostatnie gnieźnieńskie kazanie kard. Wyszyńskiego, które wygłosił w lutym 1981 r. Mówił w nim wiele o przemianach społecznych i politycznych, podkreślając, że oczekując zmiany, musimy zacząć od siebie. Mówił dokładnie tak: „Nie trzeba oglądać się na innych, na tych lub owych, może na polityków, żądając od nich, aby się odmienili. Każdy musi zacząć od siebie, abyśmy prawdziwie się odmienili”. To stwierdzenie nie straciło na aktualności. Nowo wyświęconym księżom z kolei wskazywał, że nie wolno im nikogo nienawidzić, że mają iść do wszystkich, do każdego człowieka niezależnie od tego, kim jest i skąd pochodzi. To uniwersalne i wciąż aktualne wezwanie, które ma źródło w Ewangelii.

Jakie wyzwania stoją przed Kościołem w 2020 roku?

Myślę, że nie tylko w nadchodzącym roku, ale i w najbliższych latach wielkim wyzwaniem dla Kościoła będzie dawanie świadectwa uznania błędów, upadków i nawrócenia. Mówię nie tylko o Polsce, ale o całym świecie, gdzie potrzeba mocnego świadectwa nawracania się zarówno w wymiarze duszpasterskim, jak i osobistym. Chodzi o to, abyśmy pomimo wszystkich kryzysów i trudności, pomimo całego bólu i wstydu, wątpliwości i zniechęcenia trwali mocno w wierze i pozostali wierni. Na zakończenie homilii wygłoszonej na Jasnej Górze, podczas uroczystych obchodów 1050-lecia chrześcijaństwa w Polsce, papież Franciszek przestrzegał nas, że na nic się nie zda przechodzenie od przeszłości do przyszłości, „między dziejami – jak mówił – przed Chrystusem i po Nim”, jeśli to wszystko „pozostanie jedynie datą w kronikach historii” i jeśli się w nas nie dokona „pascha serca”, czyli wewnętrzne przejście od starej do nowej ewangelicznej mentalności. W Kościele nawrócenie odbywa się mocą Bożej łaski. Jeśli otworzymy nasze serca i wspólnoty na tę łaskę, jeśli pozwolimy się jej przemienić, wówczas to nawrócenie się dokona i to będzie najbardziej wiarygodne oraz najmocniejsze świadectwo dla świata.

Abp Wojciech Polak

od 2014 r. jest prymasem Polski i metropolitą gnieźnieńskim, pełni też funkcję delegata Episkopatu Polski ds. ochrony dzieci i młodzieży. Jest doktorem teologii moralnej.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11