Kiedy tam jechałem, opowiadano mi, że jest to miejsce, w którym anglikanie chodzą ze świeczkami w maryjnych procesjach jak „nasi” w Lourdes i Fatimie. Okazało się, że faktycznie to robią. Na dodatek razem z katolikami. I w swoje ulubione święto, czyli… Wniebowzięcie.
Święta mila
Trudno mieć wątpliwości, że trafiło się we właściwe miejsce, jeśli szuka się katolickiej części Walsingham. W oczy rzuca się ogromny herb papieża Franciszka. Sanktuarium katolickie stanowiła ongiś jedynie kaplica. Potocznie nazywano ją slipper chapel, bo w tym właśnie miejscu dawni pielgrzymi zdejmowali buty, aby ostatnią „świętą milę” przejść do sanktuarium boso. I kaplica, i cała reszta tej katolickiej części sanktuarium maryjnego w Walsingham są tak przesiąknięte duchem modlitwy i atmosferą sacrum, że masz ochotę jak Mojżesz zdjąć buty. Dziesiątki, o ile nie setki relikwii świętych wypełniają gabloty na jednej ze ścian. Ukrzyżowany Chrystus cierpi na sugestywnie wyrzeźbionym krucyfiksie niezwykłej urody. W pobliskim kościele kończy się Eucharystia, z której wychodzi tłum. Zakrystianka, s. Klara z Kongregacji Mater Ecclesiae, wspomina, że kilka dni temu w dużej pielgrzymce pod przewodnictwem bp. Tadeusza Bronakowskiego oraz rektora Polskiej Misji Katolickiej w Anglii i Walii ks. Stefana Wylężka wzięło udział wielu Polaków. – To miejsce jest niezwykłe również z powodu tych, którzy je odwiedzają. Czasem na Msze św. przychodzą nawet hinduiści, którzy oczywiście nie przystępują do Komunii Świętej, ale oddają cześć Eucharystii w taki sposób, że kładą się czołem do ziemi – dodaje s. Klara.
Atmosfera Walsingham faktycznie jest krystaliczna jak górskie powietrze. Tu wszystko ukierunkowane jest na myślenie o Bogu, na modlitwę i medytację. Pewnie dlatego, że Maryja poprosiła, aby Jej tu szukać. Walsingham, Walsingham… – myślę o nim z rozrzewnieniem. Dziwnym, bo w końcu w niejednym sanktuarium maryjnym się już było. I w tych największych, i w tych mniej znaczących. Co więc sprawiło, że z takimi emocjami do niego wracam, pisząc ten tekst? Czy ta cisza i ten spokój? Czy poczucie jedności, kiedy to siedząc w kościele anglikańskim, nie jesteś w stanie rozróżnić, kto anglikanin, a kto nie? A może to te resztki świateł powkładanych na cześć Matki Bożej do niebieskich lampionów? •
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
To były sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej i dziekan Kolegium Kardynalskiego.
Rosja działa jak za czasów sowieckich. Nic się nie zmieniło.
Forum Katolików Niemieckich potępiło arogancję kierownictwa Drogi Synodalnej.