Leżące u stóp Wezuwiusza sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Pompejach co roku przyciąga coraz liczniejsze rzesze pielgrzymów. Co kryje w sobie to międzynarodowe centrum duchowości maryjnej i Różańca?
Z całego świata i z Polski
Dziś przed łaskami słynącym wizerunkiem Matki Boskiej Różańcowej w Pompejach modlą się pielgrzymi z całego świata. Najliczniej przybywają tu w maju i październiku. – Dla nas maj rozpoczyna się już w połowie kwietnia. A październik kończy w połowie listopada – mówi nieco żartobliwie rektor sanktuarium. – Podczas największych uroczystości plac przed świątynią jest szczelnie wypełniony. W maju i październiku kilka tysięcy wiernych gromadzi się już o 6.30. Proponujemy im wtedy modlitwę „Buongiorno Maria”, z krótką refleksją, zwykle opartą na słowie Bożym z dnia – wyjaśnia.
Pątnicy przybywający do pompejańskiego sanktuarium kierują swe kroki nie tylko przed obraz Matki Bożej. Miejscem chętnie i często przez nich odwiedzanym jest kaplica z relikwiami bł. Bartolo Longo. Kto poznał historię jego nawrócenia, nie może tam nie wejść. Zatopionych w modlitwie osób jest tam naprawdę wiele.
W Pompejach bardzo często można spotkać modlących się Polaków. – Myślę, że stworzyła się jakaś niezwykła więź duchowa pomiędzy Polakami i Włochami. Tylko w ubiegłym roku zarejestrowaliśmy aż 200 zorganizowanych grup pielgrzymów z Polski. To połowa wszystkich zgłoszonych pielgrzymek zagranicznych – mówi ksiądz rektor.
To prawda. Polacy pokochali to miejsce. – Przyjechaliśmy tutaj w podróż poślubną podziękować Matce Bożej za nasze nawrócenie – mówią Gabriela i Adam z Malborka. – Jesteśmy przekonani, że stało się to dzięki Jej wstawiennictwu i dzięki Nowennie Pompejańskiej – mówią zgodnie. – Ja tu mieszkam od paru miesięcy – wtrąca Jarek. Jest bezdomny. Porzucił pracę, bo poczuł przynaglenie do głoszenia Bożego słowa. Od kilku lat wędruje po Europie. Zatrzymuje się w miejscach świętych, zwłaszcza w sanktuariach maryjnych. Na co dzień przebywa z bezdomnymi. Zachęca ich do czytania Pisma Świętego i propaguje wśród nich Różaniec. – Dlaczego to robię? Ja muszę być z bezdomnymi. Wtedy jestem wiarygodny. Mówię im o Bogu, o konieczności nawrócenia. O tym, że nie mogą wegetować. Muszą żyć. Nie mogą sięgać po alkohol, używki. Wierzę, że komuś z nich to pomoże – opowiada z przekonaniem.
Łaski i nowenna
Do sanktuarium codziennie docierają listy od wiernych z całego świata. Zwykle dziękują w nich za otrzymane łaski. Liczne wota i podziękowania wiszą też na korytarzach przylegających do sanktuarium. Często są to świadectwa uzdrowień duchowych i fizycznych. – Ostatnio obserwujemy ogromne zainteresowanie kultem maryjnym w Pompejach ze strony wiernych z Chin i z Hongkongu – opowiada Katia di Ruocco z Centrum Obsługi Pielgrzymów Zagranicznych. Niedawno na łamach dwumiesięcznika „Il Rosario e la Nuova Pompei” opisała historię uzdrowienia Christine Leung. Młoda dziewczyna po pobycie w Pompejach nie tylko sama chwyciła za różaniec, ale razem ze swoją przyjaciółką Patricią Marią Lee postanowiła propagować pobożność maryjną w Hongkongu. „Nie przypuszczałyśmy nawet, że ta propozycja spotka się z takim uznaniem wśród katolików mieszkających w Hongkongu. Jesteśmy przekonane, że nie jest to nasza zasługa, ale dzieło Boże i Maryi” – wyznają kobiety.
W Polsce w ostatnich latach bardzo mocno rozpowszechniła się Nowenna Pompejańska. Włosi modlący się w Pompejach jednak częściej odmawiają tzw. minisuplikę. To współczesna wersja ułożonej przez Bartolo Longo modlitwy zwanej Supliką. Dlaczego Polacy częściej sięgają po Nowennę Pompejańską niż Włosi? – proszę o wyjaśnienie rektora sanktuarium. – Widocznie Pan Bóg ma swoje drogi. Nie ukrywam, że dla mnie samego jest to niezwykły fenomen. Jedno jest pewne: w ten sposób podtrzymywana jest więź duchowa z sanktuarium i rozszerza się kult Matki Bożej – odpowiada.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).