Wraca do dzieci ulicy

– W Etiopii spędziłam dwa lata, to był niekiedy trudny, ale bardzo szczęśliwy czas – mówi Magdalena Fiec.

Reklama

Pochodzi z Bytomia-Miechowic i jest świecką misjonarką kombonianką. Przez dwa lata pracowała w miejscowości Hawassa, około 270 kilometrów od stolicy Addis Abeby. O pobycie na misjach opowiadała podczas spotkania, które odbyło się 10 września w filii MBP w Zabrzu-Rokitnicy. Jak powiedziała misjonarka, dokładnie ostatniego dnia roku kalendarza etiopskiego, który ma własny sposób odliczania lat. – 11 września w Etiopii rozpoczyna się nowy rok, i to w dodatku 2011. W kontaktach z cudzoziemcami muszą stale przeliczać daty. Inaczej liczy się również godziny, doba rozpoczyna się o 7.00 i to jest pierwsza godzina. Trzeba o tym pamiętać, kiedy umawiamy się tam na spotkania – opowiadała Magdalena Fiec.

Skończyła automatykę i robotykę na Politechnice Śląskiej, ale już wtedy wiedziała, że swoją przyszłość chciałaby związać z czymś zupełnie innym. Należy do Ruchu Świeckich Misjonarzy Kombonianów związanego ze zgromadzeniem, którego nazwa pochodzi od nazwiska założyciela, św. Daniela Comboniego. W Polsce zgromadzenie to jest mało znane, bo ma tylko dwie niewielkie wspólnoty – w Warszawie i Krakowie. W Afryce natomiast jest dobrze rozpoznawalne, zakonnicy pracują w wielu krajach, w Etiopii jest ich około 30. Pragnieniem Daniela Comboniego było, żeby Afryka była ewangelizowana przez Afrykańczyków, dlatego ojcowie i bracia zawsze starali się przygotowywać do tego rdzennych mieszkańców kontynentu.

W Etiopii Magdalena Fiec działała razem z innymi świeckimi misjonarzami, we współpracy z kombonianami. Uczyła w szkole angielskiego i pracowała z młodzieżą, prowadziła dla niej katechezy i rekolekcje. Na początek jej pobytu w Etiopii przypadał czas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Misjonarka zorganizowała na miejscu festiwal młodzieżowy, nawiązujący do ŚDM. Uczestnicy spotkania w Zabrzu pytali o jej decyzję pracy misyjnej. – Szukałam swojej drogi w życiu. Dużo się o to modliłam, żeby zobaczyć, co Pan Bóg dla mnie przygotował. I nagle pojawili się świeccy misjonarze kombonianie. Koleżanka zaprosiła mnie na ich spotkanie. Myślałam, że to będzie jednorazowe wydarzenie. Potem pojawiła się myśl, że to może być dla mnie. Miałam dużo rozterek, bo przecież było to zostawienie wszystkiego, co mam tutaj, na co najmniej dwa lata. Ale pojawiało się coraz więcej znaków, które ukierunkowywały mnie na misje – wspominała.

Opowiadała o codziennym życiu, zwyczajach i kulturze Etiopczyków. I o tamtejszym Kościele. Chrześcijanie stanowią ponad 50 procent mieszkańców, jednak katolików jest niewielu, niespełna 1 procent. Poza angielskim posługiwała się też lokalnym językiem amharskim, którego nauczyła się na miejscu. Mówiła też o problemie dzieci ulicy, zauważanym w dużych miastach. Szacuje się, że w Hawassie jest ich około 7–8 tysięcy. To właśnie z nimi chciałaby związać swoją dalszą pracę misyjną.

– Jeśli nikt się nimi nie zajmie, to zostaną na tej ulicy. I to jest coś, co nie pozwala przechodzić obojętnie. Nie miałam możliwości, żeby im pomóc, bo jednorazowe wsparcie nie rozwiązuje problemu. W tej bezsilności, szukając swojej dalszej drogi, zdecydowałam, że chciałabym się nimi zająć. Chcę stworzyć ośrodek resocjalizacyjny dla dzieci ulicy. W tej chwili zakładam w Polsce fundację i zbieram pieniądze na ten cel. Mam nadzieję, że na początku przyszłego roku będę mogła wrócić do Etiopii i zacząć to dzieło – mówi z nadzieją.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama