Po pierwsze: nie nudzić!

Bardzo trudno jest pisać w sposób atrakcyjny i przystępny o Kościele. Wydaje mi się, że w mediach katolickich popełniamy grzech przynudzania. Zdarza się, że w mediach świeckich ukazują się fascynujące teksty o Kościele.

Niemniej media świeckie są zainteresowane głównie konfliktami w Kościele, jakimiś wynaturzeniami, które w jego życiu stanowią margines. Gdy czyta się wiadomości w biuletynach KAI i informacje kościelne w mediach świeckich widać między nimi olbrzymi dysonans.

Wydaje mi się, że wina leży także po stronie ludzi Kościoła, u których ujawnianie pewnych konfliktów i tematów kontrowersyjnych nieraz powoduje dystansowanie się od współpracy z mediami. Zarówno biskupi, jak i zwykli księża odmawiają komentowania nie tylko pewnych spraw konfliktowych w Kościele, ale także tematów neutralnych, jak np. dokument Stolicy Apostolskiej czy tekst Papieża. Jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia, żeby te sfery: kościelna i świecka się przenikały i współpracowały ze sobą.

Czy lekiem na uproszczenia pojawiające się w mediach świeckich byłaby większa otwartość ludzi Kościoła wobec tychże mediów?

Tak, na pewno. Zauważmy, że bieżące wydarzenia w Kościele komentuje w mediach grono zaledwie kilku duchownych... Ale ja bym też trochę rozumiał tych, którzy mieli niedobre doświadczenia z mediami i się od nich odwracają plecami.

To już kolejna nagroda, którą otrzymuje Pan za budowanie pomostów, tym razem między mediami świeckimi i kościelnymi. Kiedyś były to głównie pomosty ekumeniczne...

Prawdę mówiąc, nie czuję się najlepszym budowniczym. W przeciwieństwie do wielu dziennikarzy katolickich mam jednak ten atut, że pracowałem również w mediach świeckich i rzeczywiście starałem się tam być jakimś pomostem między Kościołem a światem mediów świeckich. Nawet przychodzili do mnie koledzy i wylewali swoje żale na Kościół, a ja im wszystko starałem się wytłumaczyć. Także teraz redaguję pismo - nie wahałbym się powiedzieć - religijne, katolickie, które funkcjonuje w obrębie wydawnictwa absolutnie świeckiego, będącego potentatem na rynku prasy kobiecej, czyli Edipresse Polska. Nie szedłem tam z zamiarem nawracania, najwyżej dawania świadectwa i pisania w miarę obiektywnie, dobrze i ciekawie o Kościele. Taki jest mój podstawowy cel.

Wydaje mi się, że robię to, na co zwracał uwagę patron Nagrody "Ślad", biskup Jan Chrapek. W rozmowie ze mną kilkakrotnie powtarzał, że chodzi o to, by dziennikarze katoliccy przenikali do redakcji mediów świeckich, tam dawali świadectwo i tworzyli obiektywny obraz Kościoła. Mam to szczęście, że akurat tak jest ze mną. Taka sytuacja daje większy komfort, bo nie czuję gorsetu przy podejmowaniu pewnych tematów, chociaż tego gorsetu i tak bym nie odczuwał, ponieważ przez ostatnie kilka lat właściwie tylko opisywałem pontyfikat Jan Pawła II, a potem wszedłem w hagiografię i popularyzujemy sylwetki świętych. Tu nie ma spraw kontrowersyjnych. Po prostu opisuje się rzeczy wspaniałe, wielkie. Z maleńkim gronem kolegów staramy się to robić w sposób nowoczesny i atrakcyjnym językiem.

 

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11