Naukowy magnetyzm zwierzęcyDla zachowania proporcji dodajmy, że choć prymitywizm jest w literaturze homeopatycznej częsty, to współczesna homeopatia ma jednak również poważniejsze oblicze. Zajmijmy się teraz sformułowaniem ojca Aleksandra Posackiego o aspiracjach homeopatii do całościowego wyjaśniania zjawiska choroby.
Dopóki teoria homeopatyczna nie znajdzie potwierdzenie w mierzalnych i powtarzalnych doświadczeniach, musi być stosowana na wiarę. I jak pamiętamy ze świadectwa doktor Agnieszki Pokory – często wbrew wiedzy medycznej lekarza. Jak już pisałem, homeopatia jest dziedziną wiedzy, której do dziś nie udało się uzgodnić z nauką. Wyrasta bowiem z innych korzeni myślowych.
Podstawą medycyny klasycznej jest zasada przeciwieństw, „Paracelsus odrzucił ją i wprowadził zasadę podobieństw (kultywowaną w renesansie np. jako ‘więź magiczna’)”. Chodzi tu szczególnie o swoiste ubóstwienie tego co dziś nazywa się często „energią kosmiczną”, a co „w myśli zachodniej występowało pod różnymi nazwami, np.: ‘alkahest’ u Paracelsusa, ‘światło astralne’ w kabale (mającej wpływ na J. Boehemego oraz na tradycję ezoteryczną Zachodu); ‘magnetyzm zwierzęcy’ u F.A. Mesmera czy ‘siła żywotna’ (vis vitalis, ‘energia witalna’ u S.F.Ch. Hahnemanna); mogłoby to wskazywać na fakt, że źródła homeopatii sięgają tradycji inicjacyjnej” (Po, s. 60).
Inicjacja naturalistyczna polega na otwarciu adepta na świat nadzmysłowy. Dzieje się tak zarówno w inicjacyjnych religiach naturalnych (fetyszyzm, animizm, szamanizm, hinduizm itp.), jaki i w parareligijnych tradycjach inicjacyjnych (magia, hermetyzm, okultyzm).
Hahnemann w swoim najważniejszym dziele, Wykładni sztuki leczenia, wskazał dobitnie na działanie magnetyzmu zwierzęcego Mesmera, tę „często w sposób nierozsądny zaprzeczaną moc uzdrowieńczą” i popierał ją bez oporów oraz sam stosował. Dziś magnetyzm nazwano by zapewne bioenergoterapią. Był praktyką inicjacyjną, mediumiczną.
Jakie są konsekwencje faktu, iż homeopatia wywodzi się z tradycji inicjacyjnej?
Jak materialista przestaje być materialistąHahnemannowa vis vitalis jest ideą do dziś naukowo niesprawdzalną, jednak konsekwencje światopoglądowe przyjęcia jego antropologii wykraczają daleko poza teorię medyczną, naukową, nawet filozoficzną.
Praktyka i teoria homeopatii wprowadza bowiem człowieka, jak już wspomniałem, w nurt myśli wyrosłej na gruncie tradycji inicjacyjnej, co sprawia, że homeopatia przekracza kompetencje leczącego „gdyż jest uwikłana w złożony światopogląd oraz kryptoreligijny kult; w ideologii homeopatii występują idee gnostyckie, hermetyczne oraz orientalne z domieszką idei panteizmu” (Po, s. 60).
Nie można być jednocześnie panteistą i chrześcijaninem (widać to choćby na przykładzie twórcy homeopatii: Hahnemann nazywał Jezusa „Arcyfantastą”, Fritsche H., Hahnemann – Die Idee der Homoopathie, Berlin 1944, cytat za Pf, s.88).
Jednak przyjęcie jej teorii nie jest również obojętne dla materialisty. Praktyka homeopatii wyrasta z określonego systemu światopoglądowo-kultycznego (a nie tylko filozoficznego), skutkiem czego przynosząc jakieś zmiany somatyczne odbierane jako pozytywne, homeopatia może ingerować w życie wewnętrzne człowieka, swoiście je interpretując.
Można być chrześcijaninem i wyznawać najróżnorodniejsze filozofie, można być chrześcijaninem tomistą i chrześcijaninem personalistą. Natomiast nie można być chrześcijaninem i jednocześnie wyznawcą jakiegoś konkurencyjnego systemu światopoglądowego (tym bardziej światopoglądowo-kultycznego), na przykład nie da się chrześcijaństwa połączyć z wiarą w reinkarnację, z redukcyjnym materializmem itp.
Przyjęcie myśli Hahnemanna wprowadza zaś człowieka w krąg pojęć hinduistycznych, gnostyckich i hermetycznych. I w ten sposób również materialista przestaje być materialistą.
Więcej na następnej stronie