Homeopatia - prawda czy fałsz?

Czy homeopatia może przynieść negatywne skutki w sferze duchowej?

Reklama

Prymitywna selekcja


Teoria witalistyczna Hahnnemanna uczy, jak już wspominaliśmy, że człowieka ożywia „dusza witalna”, czyli „siła życiowa będąca czymś na kształt ducha”, która rządzi ciałem, która jest niezdolna do refleksji i nie posiada pamięci.

Współcześni homeopaci wykazują pracowicie, iż medycyna akademicka, zwracająca się tylko ku przyczynom zewnętrznym wywołującym choroby i próbująca leczyć je na poziomie materialnym, w ramach terapii skutkowej, leczy jedynie symptomy; prawdziwym powodem choroby ma być według homeopatów owa rozstrojona „siła życiowa”, dlatego właśnie nią trzeba się zająć. Dokonuje się to za sprawą specjalnych specyfików homeopatycznych, które nie oddziaływują na poziomie materialnym, lecz dostarczają „duchowej” informacji... (Pi, s. 137).

Jednak, jak podkreśla ojciec Posacki „homeopatia również odnosi się jedynie do pewnych skutków chorobowych, a nawet zasłania je i przedefiniowuje, ponieważ w przeciwieństwie do medycyny akademickiej przejawia nieuprawnione aspiracje do całościowego wyjaśniania zjawiska choroby” (Po, s. 63).

Homeopatia pozostaje leczeniem objawowym, podobnie jak leczenie medycyny akademickiej, odnoszącym się do widocznych skutków chorobowych.

Zajrzyjmy znów do Homeopatii praktycznej: „Nie biorąc pod uwagę przyczyn, można sobie pomóc lekami homeopatycznymi, dobranymi według opisanych o b j a w ó w, 2-3 razy dziennie po 3-5 kropli w łyżce wody:

Gdy zapomina się znane drogi, ulice – glononium D12.

Gdy zapomina się nazwiska – [...] sulfur D12.

Gdy zapomina się proste słowa – wystarczy stosować jeden z leków...” (Ch, s.46).

I tak dalej, i tym podobne. Jak widać, leczenie homeopatyczne pozostaje leczeniem objawowym, dość prymitywnie w dodatku selekcjonującym specyfiki przyporządkowywane do objawów.

I co równie ważne. Jeśli któryś z lekarzy homeopatów udowodni mi, że inną substancją należy leczyć zapominanie nazw ulic, a inną zapominanie nazwisk, ufunduję mu prywatnego Nobla.

Inaczej leczy się homeopatycznie strach przed zwierzętami i strach przed przyszłością, jeszcze inaczej strach przed burzą, a zupełnie inaczej strach przed złodziejami (Ch, s.42); inaczej leczy się złe samopoczucie na skutek złości, inaczej złe samopoczucie po wypróżnieniu, inaczej kolkę prawostronną, inaczej lewostronną, inaczej leczy się dziecko kapryśne, inaczej okrutne dla zwierząt... Homeopata F. Grauss rozróżnia 24 formy lęku. Dla każdej z nich trzeba podać inny środek. Na „lęk przed czymś co może wyłonić się z kąta”, fosfor D6. „Lęk przed dużym smutkiem i opłakanym nastrojem” wymaga Antimonium crudum (naturalny antymon), a „lęk przed ostrymi przedmiotami (nóż, widelec itp.)” leczy się przy pomocy Strophantus gratus D6. Jak stwierdza doktor Pfeifer, ta błazeńska pełnia diagnostyczna utrudnia bardzo porozumienie homeopatii z medycyną akademicką (Pf, s. 92).

W takich absurdach kumulują się konsekwencje subiektywizmu metodologii wyszukiwania leków homeopatycznych.

Więcej na następnej stronie

«« | « | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama