Odczuwanie skłonności homoseksualnych nie jest grzechem. Uleganie im - jest.
Na tym tle powstała „Odwaga”, którą chcę teraz pokazać jako próbę pomocy - bardzo maleńką na razie, ale prowadzoną z wielką wiarą i miłością, szczególnie tego środowiska. Myślę, że ta próba już wydaje wyraźne owoce i ufam, że będzie wydawała je coraz większe.
Chcę się podzielić naszym przeżywaniem grupy, w której się spotykamy i którą nazwaliśmy „Odwaga”. Będą to rzeczy dość ogólne, niemniej jednak wydaje mi się, że potrzebne. Powiem je po to, żebyście mogli sami stopniowo precyzować zasady takiego działania, ewentualnie żebyśmy mogli podyskutować, uściślając pewne rzeczy czy nawet korygując mnie, czy nas w tej grupie, sugerując jakieś rozwiązania, byśmy w ten sposób mogli się bardziej ubogacić.
Istotne elementy „Odwagi”
Mówiąc najogólniej o „Odwadze” jako grupie wsparcia, widzę zasadniczo trzy rzeczywistości, czy elementy, idące razem i tworzące naszą grupę.
• Pierwszą stanowi dom, gdzie się spotykamy.
• Drugi element to są motywacje osób, które wchodzą w grupę doświadczając tendencji homoseksualnych.
• I trzecia rzeczywistość to lider grupy, terapeuta, duszpasterz - w tym wypadku ja jako ksiądz mający pewną kompetencję w terapii i w psychologii.
Teraz komentarze do tych trzech rzeczywistości.
1. Po pierwsze dom. W naszej grupie są mężczyźni, z których najmłodszy ma 19 lat, najstarszy 35. Wiemy, że osoby, które mają tendencje homoseksualne, w jakimś sensie nigdy nie miały domu, to znaczy nie miały tej rzeczywistości, która by dawała im poczucie ciepła, akceptacji, bezpieczeństwa. Na pewno nie miały ojca w najgłębszym wymiarze tej rzeczywistości, jaką jest ojciec w domu, i miały mamę, która albo była nieobecna, albo też nie pozwalała im się rozwijać jako chłopcom, często wygrywając ich dla siebie przez nastawianie przeciw ojcu, czy też czyniąc z nich zabawki dla siebie. W tej sytuacji dom - rzeczywistość, której absolutnie nie planowaliśmy, ale która po prostu jest - ma według mnie ogromne znaczenie. Tutaj, na razie tylko w Lublinie, mamy nie tylko mury, ale dom. Ten dom tworzą panie, które nas przyjmują.
Myślę, że jest to pierwsza sprawa, którą warto tu zauważyć, że gdybyśmy tworzyli kolejne grupy „Odwagi”, idealnie byłoby mieć właśnie dom, nie tylko salę.
Ponieważ to jest nasz dom, do którego przyjeżdżamy bardzo chętnie, chłopcy o ten dom dbają. Ja przyjeżdżam w sobotę i jestem do niedzieli; chłopcy natomiast mogą przyjechać już w piątek i ponieważ nie ma wtedy wprost wspólnych zajęć, to dbają o nasz dom czy o ogród, wykonując drobne zajęcia. W ten sposób tworzą ten dom. Kuchnia, stół - rzeczywistość tak podstawowa - jest oczywiście prowadzona przez jedną z pań, ale jest to kuchnia, gdzie można się zagrzać, gdzie można porozmawiać, gdzie można poprzeszkadzać czy obrać ziemniaki. Jest to dla nich ogromnie ważne.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.