Odczuwanie skłonności homoseksualnych nie jest grzechem. Uleganie im - jest.
Kiedy myślę nad moim życiem sprzed przyłączenia się do grupy wsparcia, to ogarnia mnie lęk i mówię wtedy: „Drogi Jezu, czym ja się karmiłem, w jakim żyłem brudzie i jakiej chorej, nieistniejącej miłości szukałem. Dziękuję Ci, że mnie z tego wyprowadziłeś”.
To jest cudowne, że Bóg nie brzydzi się nawet kimś takim jak ja i troszczy się o mnie każdego dnia - choć nie zawsze jeszcze potrafię to dostrzec. Wiem też, że pewnie jeszcze nie raz upadnę, ale wiem również to, że będzie mi wtedy miał kto podać rękę i pomóc wstać, bym mógł iść dalej.
Kiedy to piszę, wydaje mi się aż niewiarygodne, że moje długoletnie marzenia się spełniły, ale naprawdę tak jest! Nikt i nic nie mogło mnie przekonać, że nie jestem sam, dopóki tego sam nie doświadczyłem i nie przeżyłem.
Mam nadzieję, że będzie coraz więcej ludzi mających odwagę nieść pomoc osobom ze skłonnościami homoseksualnymi oraz że Kościół będzie coraz bardziej popierał tego typu działania.
Na koniec chcę podać słowa modlitwy, które otrzymałem od jednego z moich przyjaciół z grupy wsparcia i które są dla mnie bardzo ważne: „Boże, użycz mi pogody ducha, Abym godził się na to, czego nie mogę zmienić. Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić. Mądrości, abym umiał odróżnić jedno od drugiego.”
Andrew
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.